Kris
#1
[Obrazek: xbXuomd.jpg?1]


Tym tekstem pożegnaliśmy naszego Krisa:

Zegnamy dziś naszego Przyjaciela, Krzysztofa, który w naszej grupie miał przydomek Kris.

Przez 9  lat byliśmy razem na internetowym forum onkologicznym, zrzeszającym chorych i ich rodziny.
Pomagamy sobie nawzajem, wspieramy się, wymieniamy informacje o nowych metodach leczenia,
o specjalistach, do których warto się udać, itp.
Kris był jednym z najaktywniejszych członków forum, zawsze chętnym do pomocy, do porady,
do wyciągania kolegów z dołka psychicznego.

Zdarzało się, że ktoś na forum skarżył się na przykład, że nie da się przyśpieszyć ważnego badania, albo że do lekarza nie ma numerków, wtedy z drugiego końca Polski dzwonił do rejestracji lub do lekarza Kris, i sprawa nagle okazywała  się do załatwienia.

Miał w sobie coś, co zjednywało mu sympatię ludzi.
Przede wszystkim ogromne poczucie humoru. Tam, gdzie był Kris, był żart, był uśmiech,
mimo bólu ciała i duszy.

Kris walczył ze swoją chorobą z ogromną determinacją, wręcz z zawziętością.
Nie miał zamiaru "zamienić nowotworu w chorobę przewlekłą", jak nam czasem radzą lekarze, czyli jego zdaniem spasować. On chciał raka pokonać, zadeptać, chciał zwyciężyć.
Dlatego leczył się niestandardowo, według własnych koncepcji, a jego wiedza o chorobie była imponująca.

Przeciwnik okazał się bardzo silny i  wyjątkowo złośliwy.
Ale my nie chcemy powiedzieć, że Kris przegrał.
Wolimy uważać, że wygrał kilka lat dobrego życia, bo nie wiadomo, jak by się sprawy potoczyły,
gdyby zgodził się na tzw. standard.,
Bez żadnej przesady możemy powiedzieć, że również  lekarze wiele się od Krisa nauczyli, a przede wszystkim my,
forumowicze i czytelnicy forum.

Przede wszystkim tego, że dopóki walczysz, jesteś  zwycięzcą.

Żegnaj, Przyjacielu!
Odpowiedz
#2
Piękne i prawdziwe słowa. Nic więcej dodawać nie trzeba ...
Odpowiedz
#3
Pragnąłbym również pożegnać Krisa, albowiem tragizm sytuacji spowodował, że zakołatałem do bram tego forum „o pomoc” w chwili gdy Kris odszedł bez własnej zgody na to odejście. Robił wszystko, aby jego „furtka” wciąż była otwarta, całym sobą pragnął wolności od choroby. Ktoś mógłby powiedzieć, że przegrał z chorobą… nic bardziej mylnego. Choroba i owszem wygrała… ale tylko z dzisiejszą medycyną.
Kris był zwycięzcą, bo do końca jej (chorobie) się nie poddał.
Piszę to na podstawie swoich odczuć  po tym, jak przeczytałem Jego „historię” tu na forum

https://www.youtube.com/watch?v=EiiCC8E7gOE
 
 
Jakie imię
nosi
ten

co
w półuśmiechu
myśli

w zaledwie rozpoczętej
pieśni

w półkroku drogi

przeciął
nić
uwitą
z miłości...

Czyim
kaprysom
w ofierze

zawlekliśmy
Ciebie
na
stos
pogrzebny

i w pejzażu cmentarnym
stoimy osłupieni

nad nowo wyciosanym
krzyżem

Świętemu prawu
świętych
czynów
urąganiem

zwracam się
do ciebie

CYWILIZACJO

pełna pychy
opiekunko

co ty uczynisz

jakim
narzędziem
wyrwiesz
ostrze bolesne

z serc
bijących
w żałobne dzwony

jak jeszcze długo
skrzypiący frazes

„takie jest życie”
jedynym będzie
usprawiedliwieniem

niedorzecznej
śmierci

CZŁOWIEKA
Odpowiedz
#4
To już pół roku, jak nie ma Krisa.
W poniedziałek obchodziłby urodziny...

Chociaż jestem osobą do bólu racjonalną, mam zwyczaj rozmawiania z umarłymi.
Chyba nie tylko ja.
Zresztą, co to za rozmowa, zwykły monolog.

Chociaż  - czy zawsze monolog?

W związku z koronowirusem zrobiłam porządek w spiżarni (gdzieś trzeba umieścić te 10 kilo mąki).
Patrzę  - pusta butelka po alkoholu.
Skąd u nas pusta butelka?
Patrzę  - na niej kartka z wierszykiem.
Aha  - to prezent od Krisa, w środku duch puszczy, do tego wierszyk, osobiście przez Krisa ułożony i wydrukowany.

DUCH PUSZCZY
W nocy nie przestraszy, w dzień też nie zaskoczy
Wyostrzy twój język, zmysły, no i oczywiście oczy
Poprawi ci nastrój  - w samotności, w parze, no i także w grupie
Jak się nim uraczysz, to ... masz koronawirusa w nosie.

Kris uśmiechnął się do nas.
Odpowiedz
#5
Brakuje nam Krisa... a Duch Puszczy, to teraz jak lekarstwo smutny

[Obrazek: jeeWs3V.jpg?1]
Odpowiedz
#6
To już rok jak nie ma z nami Krzysia. W naszej pamięci pozostanie na zawsze. Brakuje go nam. Myślami i modlitwą jesteśmy w tym dniu z Najbliższymi Krysa. Spoczywaj w pokoju przyjacielu. Lidka i Mariusz.
Odpowiedz
#7
[Obrazek: nfG3uDx.jpg?1]
Odpowiedz
#8
Wczoraj, w pierwszą rocznicę śmierci Krisa, zapaliliśmy świeczki na jego grobie.
My  - Paweł, Józek i ja  - jako przedstawiciele Forum.
W południe, w parafialnym kościele Krisa, odprawiona została  msza za jego duszę.
A potem Kasia i Ola zaprosiły rodzinę i przyjaciół na uroczysty obiad, poświęcony pamięci ukochanego męża i ojca.

Oglądaliśmy wystawę fotografii Krisa, z najważniejszych momentów jego życia, od jego dzieciństwa, poprzez dzieciństwo jego dzieci, a potem wnuków.
Nie zabrakło fotek z naszych forumowych spotkań.
Wspomnienia, zaduma, nostalgia, ale i uśmiech. 

Opowiedziałam, jak kiedyś w Michelinie Kris stanął przede mną, dumny i uśmiechnięty:
- Jola, popatrz!
Patrzę, nie widzę niczego szczególnego, ani brody nie zapuścił, ani nie schudł, ani nie wypiękniał.
- Kris, nie mam pojęcia, czym tak się cieszysz.
- Oj, ty, nie widzisz?! Koszula, moja koszula w żółto-niebieską kratę! To kolory naszego Forum!
Specjalnie taką kupiłem!
Ano tak, on był dumny z naszego forum!

Kris, niech żółto-niebieskie kwiaty na twoim grobie będą znakiem, że Forum zawsze będzie o tobie pamiętać!


Załączone pliki Miniatury
   
Odpowiedz
#9
(21.09.2020, 19:28:29)Dunolka napisał(a):   Opowiedziałam, jak kiedyś w Michelinie Kris stanął przede mną, dumny i uśmiechnięty:
- Jola, popatrz!
Patrzę, nie widzę niczego szczególnego, ani brody nie zapuścił, ani nie schudł, ani nie wypiękniał.
- Kris, nie mam pojęcia, czym tak się cieszysz.
- Oj, ty, nie widzisz?! Koszula, moja koszula w żółto-niebieską kratę! To kolory naszego Forum!
Specjalnie taką kupiłem!
Ano tak, on był dumny z naszego forum!

Dziś przeglądałem albumy z naszych spotkań i znalazłem Krisa w ''forumowej'' koszuli.

[Obrazek: R7P4qFV.jpg?1]


W rzeczywistości była pomarańczowo-niebieska... zdjęcie trochę przekłamuje.

A dlaczego dziś przeglądałem? Bo to już dwa lata jak Krzyś odszedł do Pana. 
Smutno nam bez Ciebie Krzysiu... Bez Ciebie i kolegów.
Mam nadzieję, że tam w górze tworzycie świetną kompanię. 

RIP
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#10
Tak, to ta koszula.
Chyba maj 2018, Kris i Bogdan prezentowali nam swoje skarby  - Abirateron i Enzalutamid.
To był trudny czas, i dla nich obydwu, i dla nas.
Ale oni się uśmiechają.
Tam, gdzie był Kris, tam był żart i uśmiech.
Brakuje cię, przyjacielu.
Odpowiedz
#11
Pamiętamy o Tobie!
Odpowiedz
#12
Pewnie jest tak, jak napisał Armands  - że oni "tam, w górze, tworzą świetną kompanię",
ale brak ich nam tu, na dole, i wcale nam się nie śpieszy, by dołączyć "do kompanii".

Tutaj nam Krisa brak!
Odpowiedz
#13
Kolejny wrzesień, kolejna smutna rocznica...
Krzysiu spoczywaj w pokoju
Odpowiedz
#14
I też była taka piękna pogoda, jak dziś...
Odpowiedz
#15
To już 4 lata, niebywałe.
Pozdrawiam AParsley
Rocznik 1961
PSA przed RP 15,41 ng/ml, LRP 19/11/2014, RT 05-06/2015.
PSA od 08/2017 do teraz <0,006 ng/ml.

Moja historia
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości