22.04.2016, 07:55:05
Witam Wszystkich.
Najsamwpierw odpowiem Joli
Jolu to nie moja opinia. To są "opowieści" przekazywane w starszych artykułach w UP na temat leczenia chemioterpią RGK, a przenoszone na Forum w trakcie dyskusji.
Jedynym co mnie przeraża w ChT,to jej skutki uboczne. Wiemy, że nasza choroba jest praktycznie identyczna z nazwy, ale każdy organizm ją przechodzi inaczej. To jest nareszcie podstawa do "personalizacji" leczenia, a nie stosowania standardów leczenia, które praktycznie w ponad 90% powodują brak możliwości w trakcie terapii do skutecznego powrotu do nowoczesnych technologii medycznych w tej dziedzinie. Jednak to prawda, że odpowiedni dobór terapii w przebiegu RGK do indywidualnych potrzeb pacjenta, to podstawa dobrego rokowania w leczeniu ( i odzewu organizmu na skutki uboczne).
Teraz o stanie obecnym:
Przed Świętami kontrolna wizyta u mojej onkolog zakończyła się zapisem w karcie choroby jako; " stan stabilizacji"
Pani dr. pomimo kolejnego wzrostu PSA do wartości 1,43 ng/ml ( kolejny wzrost, jednak tylko o 0,004 ) stwierdziła, że nie może wpisać do karty ani progresji, ani regresu choroby, ale dodając ostatni wynik TK, to jej zdaniem "stabilizacja" jest jak najbardziej poprawnym stwierdzeniem. No i z takim " zajączkiem" obchodziłem Święta Wielkiej Nocy.
Za chwile jade do mego BCO na kolejny dzień prawdy.Kurcze jak ten czas leci . Już znowu miesięcznica.
W Poniedziałek 25.04 kontrolna wizyta lekarska i najprawdopodobniej kolejny Firmagon.
Mam nadzieje, że ogromny stres jakiego doświadczyłem i jeszcze mocno mnie trzyma, po ostatnich niezbyt przyjemnych doznaniach w mojej pracy społecznej nie wpłyną znacząco na wyniki. Mam taką nadzieję.
Dzisiaj jeszcze nocna eskapada samochodowa na Śląsk i nocny powrót niedzielny żeby w poniedziałek zdążyć do BCO.
Pozdrawiam
Kris.
Najsamwpierw odpowiem Joli
Cytat:Kris - tak zupełnie teoretycznie - ciągle nie daje mi spokoju twoja opinia na temat leczenia chemią, że to zysk jedynie "około "2,5 miesiąca". Bo - jak pisałam - o ile mi wiadomo, to jest około roku.
Jolu to nie moja opinia. To są "opowieści" przekazywane w starszych artykułach w UP na temat leczenia chemioterpią RGK, a przenoszone na Forum w trakcie dyskusji.
Jedynym co mnie przeraża w ChT,to jej skutki uboczne. Wiemy, że nasza choroba jest praktycznie identyczna z nazwy, ale każdy organizm ją przechodzi inaczej. To jest nareszcie podstawa do "personalizacji" leczenia, a nie stosowania standardów leczenia, które praktycznie w ponad 90% powodują brak możliwości w trakcie terapii do skutecznego powrotu do nowoczesnych technologii medycznych w tej dziedzinie. Jednak to prawda, że odpowiedni dobór terapii w przebiegu RGK do indywidualnych potrzeb pacjenta, to podstawa dobrego rokowania w leczeniu ( i odzewu organizmu na skutki uboczne).
Teraz o stanie obecnym:
Przed Świętami kontrolna wizyta u mojej onkolog zakończyła się zapisem w karcie choroby jako; " stan stabilizacji"
Pani dr. pomimo kolejnego wzrostu PSA do wartości 1,43 ng/ml ( kolejny wzrost, jednak tylko o 0,004 ) stwierdziła, że nie może wpisać do karty ani progresji, ani regresu choroby, ale dodając ostatni wynik TK, to jej zdaniem "stabilizacja" jest jak najbardziej poprawnym stwierdzeniem. No i z takim " zajączkiem" obchodziłem Święta Wielkiej Nocy.
Za chwile jade do mego BCO na kolejny dzień prawdy.Kurcze jak ten czas leci . Już znowu miesięcznica.
W Poniedziałek 25.04 kontrolna wizyta lekarska i najprawdopodobniej kolejny Firmagon.
Mam nadzieje, że ogromny stres jakiego doświadczyłem i jeszcze mocno mnie trzyma, po ostatnich niezbyt przyjemnych doznaniach w mojej pracy społecznej nie wpłyną znacząco na wyniki. Mam taką nadzieję.
Dzisiaj jeszcze nocna eskapada samochodowa na Śląsk i nocny powrót niedzielny żeby w poniedziałek zdążyć do BCO.
Pozdrawiam
Kris.