08.02.2018, 11:35:37
Rzecz w tym, że oddziały neurologiczne lubią się pozbywać "udarowych" pacjentów tak szybko, jak to możliwe,
to znaczy gdy tylko rodzina pozwoli. Teoretycznie ktoś taki powinien z automatu trafić na oddział rehabilitacyjny,
ale wiadomo, że to tylko piękna idea.
Do Krisa pewnie na razie będzie przychodził prywatny rehabilitant do domu, bo skierowanie od rodzinnej to jest do ośrodka, i nie wiadomo, na kiedy.
Kris będzie chodził, bo już chodzi, będzie sobie radził z rzeczywistością, bo logicznie myśli. Czasem mu coś umyka z bieżących zdarzeń (kłopoty z pamięcią świeżą), ale tu przyczyną może być nie tylko udar, ale i hormonoterapia.
Wczoraj wieczorem "na gwałt" potrzebowałam rady Krisa w pewnej kwestii, rozmawiało nam się dobrze, udzielił mi wszelkich potrzebnych informacji.
Czy jest różnica między naszym "dawnym" Krisem a obecnym?
Jest.
Mówi spokojniej, trochę niższym głosem, i ...nie przeklina.
to znaczy gdy tylko rodzina pozwoli. Teoretycznie ktoś taki powinien z automatu trafić na oddział rehabilitacyjny,
ale wiadomo, że to tylko piękna idea.
Do Krisa pewnie na razie będzie przychodził prywatny rehabilitant do domu, bo skierowanie od rodzinnej to jest do ośrodka, i nie wiadomo, na kiedy.
Kris będzie chodził, bo już chodzi, będzie sobie radził z rzeczywistością, bo logicznie myśli. Czasem mu coś umyka z bieżących zdarzeń (kłopoty z pamięcią świeżą), ale tu przyczyną może być nie tylko udar, ale i hormonoterapia.
Wczoraj wieczorem "na gwałt" potrzebowałam rady Krisa w pewnej kwestii, rozmawiało nam się dobrze, udzielił mi wszelkich potrzebnych informacji.
Czy jest różnica między naszym "dawnym" Krisem a obecnym?
Jest.
Mówi spokojniej, trochę niższym głosem, i ...nie przeklina.