A teraz o dniach minionych:
Biorąc na poważnie , to co w ubiegły czwartek na konsultacji przekazał mi dr.hepatolog od wtorku solidnie przygotowywałem sie do próby badania enzymów ALT i AST.
Wczoraj rano udałem sie do lab. przy Szpitalu Uniwersyteckim i po południu odebrałem swoje wyniki .
Żadnej rewelacji, a właściwie wręcz przeciwnie, znowu spore wzrosty; przy normach AST- ( 5 - 50 ) i ALT ( 5-50 )
AST = 77,0 U/L ( to jeszcze nie najgorzej)
ALT = 106,0 U/L ( to już sporo gorzej, ale oba wyniki łapią mnie w ARAMIS w lab.centr. IRL.)
Kwas moczowy na szczęście troche spadł do wartości 7,26mg/dl ( 3,40 - 7.00)
Zastanowiło mnie co jest grane, skąd takie wyniki, bo przecież zrobiłem co mi kazano???
Wczorajszy dzień nadal koncentracja i przygotowanie do dnia dzisiejszego. Myślę sobie, że jednak należy porównywać i w tym przypadku ( nie tylko jak przy PSA) wyniki z tego samego lab., no i zbadałem siędzisiaj w tym co tydzień temu przed wyjazdem do W-wy, no i także kicha i to dużo większa:
AST= 89,2 U/L ( 1-40) - i tu już d.zimna. Nie ma kwalifikacji w IRL. bo x2,5 = 85 U/l
ALT= 105,3 U/L ( 1- 50) - tu jeszcze by się łapał, bo x2,5 = 137,7 U/L
A przypomnę, że tydzień temu bez jakichkolwiek przygotowań (?) wyniki były"
AST = 48,7 U/L - jak na mnie to rewelacja, bo jednak AST jest bardziej obwarowany normami niż ALT.
ALT = 84,9 U/L - także super jak na mnie.
No i co Wy na to? Gdzie leży przyczyna? Co mam myśleć o "pewnym" sposobie przygotowania do badania przekazanym mi podczas konsultacji. Wszystko o kant "d" rozbić. Strata czasu, nerwów i kasy . Nerwy w tym zestawie jakoś da się zregenerować - może, ale pozostałe ..." to se ne vrati "
A czas na wieży ratusza i nie tylko ucieka panie "K" ucieka i za chwilę tylko czubek wieży z daleka będzie pan oglądał.
No nic za tydzień odbieram moją kochaną Ewelinkę i 13 dni będę się cieszył, że jest z nami. To mi powinno bardzo pomóc na moje rozterki związane z przebiegiem choroby.
Pozdrawiam
Kris.
Biorąc na poważnie , to co w ubiegły czwartek na konsultacji przekazał mi dr.hepatolog od wtorku solidnie przygotowywałem sie do próby badania enzymów ALT i AST.
Wczoraj rano udałem sie do lab. przy Szpitalu Uniwersyteckim i po południu odebrałem swoje wyniki .
Żadnej rewelacji, a właściwie wręcz przeciwnie, znowu spore wzrosty; przy normach AST- ( 5 - 50 ) i ALT ( 5-50 )
AST = 77,0 U/L ( to jeszcze nie najgorzej)
ALT = 106,0 U/L ( to już sporo gorzej, ale oba wyniki łapią mnie w ARAMIS w lab.centr. IRL.)
Kwas moczowy na szczęście troche spadł do wartości 7,26mg/dl ( 3,40 - 7.00)
Zastanowiło mnie co jest grane, skąd takie wyniki, bo przecież zrobiłem co mi kazano???
Wczorajszy dzień nadal koncentracja i przygotowanie do dnia dzisiejszego. Myślę sobie, że jednak należy porównywać i w tym przypadku ( nie tylko jak przy PSA) wyniki z tego samego lab., no i zbadałem siędzisiaj w tym co tydzień temu przed wyjazdem do W-wy, no i także kicha i to dużo większa:
AST= 89,2 U/L ( 1-40) - i tu już d.zimna. Nie ma kwalifikacji w IRL. bo x2,5 = 85 U/l
ALT= 105,3 U/L ( 1- 50) - tu jeszcze by się łapał, bo x2,5 = 137,7 U/L
A przypomnę, że tydzień temu bez jakichkolwiek przygotowań (?) wyniki były"
AST = 48,7 U/L - jak na mnie to rewelacja, bo jednak AST jest bardziej obwarowany normami niż ALT.
ALT = 84,9 U/L - także super jak na mnie.
No i co Wy na to? Gdzie leży przyczyna? Co mam myśleć o "pewnym" sposobie przygotowania do badania przekazanym mi podczas konsultacji. Wszystko o kant "d" rozbić. Strata czasu, nerwów i kasy . Nerwy w tym zestawie jakoś da się zregenerować - może, ale pozostałe ..." to se ne vrati "
A czas na wieży ratusza i nie tylko ucieka panie "K" ucieka i za chwilę tylko czubek wieży z daleka będzie pan oglądał.
No nic za tydzień odbieram moją kochaną Ewelinkę i 13 dni będę się cieszył, że jest z nami. To mi powinno bardzo pomóc na moje rozterki związane z przebiegiem choroby.
Pozdrawiam
Kris.