27.11.2016, 17:54:46
(26.11.2016, 23:47:01)Kris napisał(a): Te moje "dodatki" usprawiedliwiające, dość mocno rozśmieszały obsługę medyczną i pracowni TK i Pani pielęgniarki z CHT, że zostałem określony jako ..."najweselszy dotychczasowy pacjent onkologiczny"Pozdrawiam
Gdyby Ci za to nie przyznano odznaki Dzielnego Pacjenta, to spróbuję załatwić ją u moich warszawskich wnusiów. Mają ich kilkanaście i może jedną uda mi się wysępić!
Wypełniłem w międzyczasie " szybką ankietę bólową" przekazana mi przez Pana dr. i podczas jej wypełniania ( pytania dotyczące sexu) tak się odprężyłem - słownie oczywiście, że pielęgniarka nie mogła mi zmierzyć ciśnienia.
A co Ty odpowiedziałeś pielęgniarce, że tak bardzo się śmiała?
Umordowany jak nigdy i na dodatek w ogromnych korkach około godz. 18.30 opuściłem stolicę i do domu prawie po omacku ( oczy same sie zamykały) dotarłem około 22.30 ( droga W-wa B-stok w przebudowie na odcinku około 120 km - koszmar jazdy samochodem )
Ale kiedyś tę budowę zakończą i będziesz śmigał do stolicy tak, jak teraz ja to robię! Od jednego do drugiego syna jest 330 km. Moje rekordowe przejazdy to 2h 42m i 2h 40m. Szybciej się już nie da, przynajmniej moim Focusem.
Dzień później 22.XII odbieram moją Córeczkę "E" z lotniska która przylatuje na Święta Bożego Narodzenia.
Krzysztofie!
To jednak mamy szansę się spotkać! Ja będę dysponował wolnym czasem od 8.00 do 12.00, a ulica Żwirki i Wigury (dojazd na lotnisko) biegnie tuż obok Banacha 1A (Banacha jest prostopadła do niej). O której musisz być na lotnisku?
Trzymajcie kciuki i nie tylko z powodzenie akcji
To oczywiste, że trzymamy i trzymać będziemy!
P.S Co się dzieje, co się dzieje? Chodzę sobie wokół Pensjonatu Michelińskiego, szukam Was, wołam, wołam i nic.
Ktoś tam śpiewa, ktoś tam tańczy, ktoś w pokoju na pięterku dziecko niańczy.
Lecz niestety Was tu nie ma martwa cisza dookoła,
Hej Beatki,Danko,Lidko, Ewy!!! hej tam Wando,Nino, Jola, gdzie jesteście? Kris Was woła.
Hej chłopaki: Krzysiu, Jędrki, Józku, Jarku no i Włodku!!!
Hejże: Mariusz, Edku, Piotrze i Bogdanie!!!
Wołam, krzyczę, nikt nie słyszy ???
Słyszy żona i nad uchem głośnym tonem
... Już 10-ta, wstawaj Krzysiek na śniadanie
Krzysiu!
Piękne i wzruszające senne wspomnienia z michelińskiego spotkania, ale żeby spać aż do 10-tej? Zazdroszczę Ci tego, bo ja, czy pójdę spać o 22-giej czy o północy, to i tak budzę się ok. 3-ciej (w środku nocy oczywiście, nie po południu).
Edward