03.03.2019, 20:22:44
Wiesz, Kris, zawsze trzeba widzieć dobrą stronę sytuacji.
Nie jesteście nosicielami określonych mutacji, czyli wasz nowotwór nie jest dziedziczny.
Pierwszy plus - dzieci nie odziedziczą mutacji, więc i choroby.
Literatura medyczna podaje, że "nosiciele mutacji BRCA1/2 mają bardziej agresywną postać choroby".
Owszem, lepiej reagują na leczenie Olaparibem oraz chemią z platyną, ale nie ukrywa się, że efekt nie jest długotrwały.
Nie wiadomo, czy w sumie ta większa wrażliwość na określone leczenie rekompensuje minusy, związane z większą agresywnością choroby. Obawiam się, że nie.
Czyli drugi plus - dowiedzieliście się, że wasz rak jest mniej agresywny.
Jak to mówił Bogdan - "Ja mu daję pożyć, a on mi".
Niech wam dają pożyć jak najdłużej!
Nie jesteście nosicielami określonych mutacji, czyli wasz nowotwór nie jest dziedziczny.
Pierwszy plus - dzieci nie odziedziczą mutacji, więc i choroby.
Literatura medyczna podaje, że "nosiciele mutacji BRCA1/2 mają bardziej agresywną postać choroby".
Owszem, lepiej reagują na leczenie Olaparibem oraz chemią z platyną, ale nie ukrywa się, że efekt nie jest długotrwały.
Nie wiadomo, czy w sumie ta większa wrażliwość na określone leczenie rekompensuje minusy, związane z większą agresywnością choroby. Obawiam się, że nie.
Czyli drugi plus - dowiedzieliście się, że wasz rak jest mniej agresywny.
Jak to mówił Bogdan - "Ja mu daję pożyć, a on mi".
Niech wam dają pożyć jak najdłużej!