12.01.2019, 23:29:23
Gdy pacjent i rodzina słyszy diagnozę nowotwór, to naturalnym pragnieniem jest chęć natychmiastowego, jak najszybszego usunięcia intruza, wyleczenia go.
W niektórych nowotworach czas gra rolę decydującą, ale o nowotworze prostaty mówi się, że "rośnie powoli",
czyli pewna naturalna zwłoka w rozpoczęciu leczenia jest do akceptacji.
Urolog kiedyś powiedział mężowi: "Kilka miesięcy może być bez znaczenia, ale rok - już nie".
Lepiej jednak nie zwlekać, ze względów oczywistych.
Ale:
Od biopsji do operacji upływa zwykle kilka (8-10) tygodni, bo pacjent musi się wygoić.
Od niedoszczętnej operacji do rozpoczęcia radioterapii uzupełniającej musi upłynąć około 3 miesięcy,
bo pacjent musi się wygoić.
Zatem przypuszczam, że między biopsją a rozpoczęciem radioterapii musi też upłynąć odpowiedni czas, potrzebny na wygojenie.
Co to może być ten "pasek tłuszczu"? Czyżby stłuszczenie wątroby?
Nie jest to przeciwwskazaniem do radioterapii, ale trzeba wyjaśnić stan zaawansowania.
W niektórych nowotworach czas gra rolę decydującą, ale o nowotworze prostaty mówi się, że "rośnie powoli",
czyli pewna naturalna zwłoka w rozpoczęciu leczenia jest do akceptacji.
Urolog kiedyś powiedział mężowi: "Kilka miesięcy może być bez znaczenia, ale rok - już nie".
Lepiej jednak nie zwlekać, ze względów oczywistych.
Ale:
Od biopsji do operacji upływa zwykle kilka (8-10) tygodni, bo pacjent musi się wygoić.
Od niedoszczętnej operacji do rozpoczęcia radioterapii uzupełniającej musi upłynąć około 3 miesięcy,
bo pacjent musi się wygoić.
Zatem przypuszczam, że między biopsją a rozpoczęciem radioterapii musi też upłynąć odpowiedni czas, potrzebny na wygojenie.
Co to może być ten "pasek tłuszczu"? Czyżby stłuszczenie wątroby?
Nie jest to przeciwwskazaniem do radioterapii, ale trzeba wyjaśnić stan zaawansowania.