04.04.2018, 19:34:42
(04.04.2018, 18:00:00)ankama1982 napisał(a): Edwardzie, Pawle,
ja już przestałam wierzyć, że będzie lepiej. Wiem, że sytuacja jest beznadziejna i Dziadka odejście jest tylko kwestią czasu. Czasami sama bym chciała, żeby to wszystko się już skończyło. A potem jestem wściekła na siebie, że w ogóle tak pomyślałam.
Do niedawna jeszcze miałam nadzieję, że umrze zanim wykończy go rak, ale niestety, wygląda na to, że wlasnie ten sku...l go zabije
Aniu,
każdy, kto był lub będzie w sytuacji, w jakiej teraz się znajdujesz, doświadczył albo doświadczy rozterek podobnych do Twoich. Chęć, aby to już się skończyło,wściekłość, bezsilność, zwątpienie w sens życia, to musi się pojawić, gdy nieodwołalnie odchodzi osoba nam najbliższa.
Dwa razy byłem w podobnej sytuacji. Kiedy lekarze milczeniem zbywali pytanie o to, czy są jakieś szanse, a znajomi powtarzali, że na pewno będzie lepiej, to ich słowa traktowałem w kategorii szczerych, ale pobożnych życzeń.
Tak, jak napisał Paweł, trzeba robić wszystko, aby Dziadek nie cierpiał, aby ból nie odbierał Mu godności, nie poniewierał, nie tłamsił. Robić tak do końca. A później wrócić do normalnego życia i pozwolić, aby rany powoli leczył czas. On to zrobi, tylko trochę to musi potrwać.
Trzymaj się, Aniu
Edward