02.01.2018, 10:27:43
Kiepsko się zaczął u nas nowy rok.
Problemy z krwią w moczu póki co ustały (Dziadek przyjmuje cyklonaminę), ale powróciły uporczywe bóle żeber.
W Sylwestra Dziadek prawdopodobnie się szarpnął jak wstawał z łóżka. Cały dzień ból był nieznośny, dostał tramal, potem drugą dawkę bo nie pomogło, już wiemy, że tramalu raczej nie toleruje, bo był strasznie zamotany i kręciło mu się w głowie. Na noc posmarowaliśmy Go olfenem i wczoraj było o niebo lepiej.
A dzisiaj powtórka- znowu się szarpnął jak wstawał i ból powrócił.
Jestem wściekła, bo dzisiaj miał iść na konsultację do radioterapeutki, która miała Go zbadać i ewentualnie skierować na naświetlania. Ale nie ma opcji, żeby dzisiaj wyszedł z domu.
Mama poszła sama, pewnie nic nie załatwi, bo dr od razu mówiła, że musi Dziadka zobaczyć.
Co robić? Jak pomóc Dziadkowi? Nie mogę znieść tego, że tak cierpi
Problemy z krwią w moczu póki co ustały (Dziadek przyjmuje cyklonaminę), ale powróciły uporczywe bóle żeber.
W Sylwestra Dziadek prawdopodobnie się szarpnął jak wstawał z łóżka. Cały dzień ból był nieznośny, dostał tramal, potem drugą dawkę bo nie pomogło, już wiemy, że tramalu raczej nie toleruje, bo był strasznie zamotany i kręciło mu się w głowie. Na noc posmarowaliśmy Go olfenem i wczoraj było o niebo lepiej.
A dzisiaj powtórka- znowu się szarpnął jak wstawał i ból powrócił.
Jestem wściekła, bo dzisiaj miał iść na konsultację do radioterapeutki, która miała Go zbadać i ewentualnie skierować na naświetlania. Ale nie ma opcji, żeby dzisiaj wyszedł z domu.
Mama poszła sama, pewnie nic nie załatwi, bo dr od razu mówiła, że musi Dziadka zobaczyć.
Co robić? Jak pomóc Dziadkowi? Nie mogę znieść tego, że tak cierpi