10.12.2017, 14:58:43
Anka, my jesteśmy z pokolenia środka, ale jednak jest nam bliżej, niż dalej, dlatego powiem ci jeszcze jedno
- ludzie starzy i chorzy nie lubię, gdy otoczenie jest "przygotowane na najgorsze".
Bo to przygotowanie na najgorsze oznacza zwykle, że spodziewamy się tego najgorszego w każdej chwili, w napięciu,
tak, że czasem można odnieść wrażenie, że najgorsze już jest, czeka za drzwiami, jest niejako obecne w naszym życiu.
Tymczasem najgorszego jeszcze nie ma, i długo jeszcze może go nie być.
Człowiek jest tak skonstruowany, że blokuje myśli o "najgorszym", inaczej by nie mógł funkcjonować.
Czyli lepiej bez potrzeby o najgorszym człowiekowi nie przypominać, ani słowem, ani uczynkiem.
Starsi ludzie nie boją się przemijania, ale tak jak każdy, boją się cierpienia, boją się bycia ciężarem dla bliskich.
Może jestem optymistką, ale wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach ludzie już nie muszą umierać w bólu i cierpieniu, że medycyna przynajmniej to jest nam w stanie zapewnić - żeby nie bolało.
Na razie dziadek jest leczony, czuje się znośnie, najgorsze nie przyjdzie ani dziś, ani jutro, a co będzie pojutrze, to zobaczymy.
Twój dziadek musiał i musi być fajnym facetem, skoro jesteś z nim tak związana, tylko ci pozazdrościć.
- ludzie starzy i chorzy nie lubię, gdy otoczenie jest "przygotowane na najgorsze".
Bo to przygotowanie na najgorsze oznacza zwykle, że spodziewamy się tego najgorszego w każdej chwili, w napięciu,
tak, że czasem można odnieść wrażenie, że najgorsze już jest, czeka za drzwiami, jest niejako obecne w naszym życiu.
Tymczasem najgorszego jeszcze nie ma, i długo jeszcze może go nie być.
Człowiek jest tak skonstruowany, że blokuje myśli o "najgorszym", inaczej by nie mógł funkcjonować.
Czyli lepiej bez potrzeby o najgorszym człowiekowi nie przypominać, ani słowem, ani uczynkiem.
Starsi ludzie nie boją się przemijania, ale tak jak każdy, boją się cierpienia, boją się bycia ciężarem dla bliskich.
Może jestem optymistką, ale wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach ludzie już nie muszą umierać w bólu i cierpieniu, że medycyna przynajmniej to jest nam w stanie zapewnić - żeby nie bolało.
Na razie dziadek jest leczony, czuje się znośnie, najgorsze nie przyjdzie ani dziś, ani jutro, a co będzie pojutrze, to zobaczymy.
Twój dziadek musiał i musi być fajnym facetem, skoro jesteś z nim tak związana, tylko ci pozazdrościć.