09.11.2017, 11:34:54
Anka, myślę, że twój dziadek należy do ludzi, o których mówi się, że umierają z rakiem prostaty a nie na raka prostaty. Nie bez powodu ten rak jest chorobą powszechną, o której człowiek przez długie lata nie wie.
Ale dziadek wie, i wy wiecie, dlatego jest tak ciężko.
Dziadek wypiera chorobę, czuje się dobrze, więc o co chodzi.
Wy nie chcecie niczego zaniedbać, chcecie zrobić wszystko, co w waszej mocy, by dziadek dłużej żył.
Tylko teraz trzeba sobie zadać pytanie, czy dziadek będzie dłużej żył nieleczony, czy leczony, abstrahując od jakości tego życia. Warto z tym porozmawiać z doświadczonym onkologiem. Przecież przykładowo odmowa chemii wobec niektórych pacjentów wynika z tego, że bardziej im ona zaszkodzi, niż pomoże. Inaczej mówiąc - skróci im życie.
Nie raz bywało tak, że organizm, pozbawiony wyniszczających terapii, jakoś sobie radził z chorobą nawet przez długi czas.
Ale dziadek wie, i wy wiecie, dlatego jest tak ciężko.
Dziadek wypiera chorobę, czuje się dobrze, więc o co chodzi.
Wy nie chcecie niczego zaniedbać, chcecie zrobić wszystko, co w waszej mocy, by dziadek dłużej żył.
Tylko teraz trzeba sobie zadać pytanie, czy dziadek będzie dłużej żył nieleczony, czy leczony, abstrahując od jakości tego życia. Warto z tym porozmawiać z doświadczonym onkologiem. Przecież przykładowo odmowa chemii wobec niektórych pacjentów wynika z tego, że bardziej im ona zaszkodzi, niż pomoże. Inaczej mówiąc - skróci im życie.
Nie raz bywało tak, że organizm, pozbawiony wyniszczających terapii, jakoś sobie radził z chorobą nawet przez długi czas.