15.10.2017, 09:08:17
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.10.2017, 18:39:53 przez Armands.
Powód edycji: moderacja - przeniesiono posty
)
Edku, Ania się chyba nie pogniewa za pisanie w jej wątku, bo problem z "krnąbrnością" pacjenta to problem tak samo trudny, jak rosnący marker.
Pytanie - kiedy trzeba "wiedzieć lepiej"?
Tu nie chodzi tylko o schyłkową starość. Sama choroba nowotworowa zmienia stosunek ludzi do nas.
Rozmowy zaczynają być sztuczne, milutkie, głaskające, wyrozumiałe, gdy ktoś dzwoni, odnosi się wrażenie, że chce zapytać tylko o jedno - żyjesz jeszcze?
I każdy prawie ma dobrą radę ze sfery medycyny niekonwencjonalnej - koniecznie zastosuj to i to.
Komuś tam pomogło. Dawali mu 4 miesiące życia (jak Jurczasowi), a on dalej żyje, chociaż minęło już 5 miesięcy.
Ciąg dalszy (trzy posty) dotyczące forumowicza Jurczasa przeniosłem do wątku Pogaduchy o wszystkim
http://rakprostatypomoc.pl/showthread.php?tid=108&page=8
Armands
Pytanie - kiedy trzeba "wiedzieć lepiej"?
Tu nie chodzi tylko o schyłkową starość. Sama choroba nowotworowa zmienia stosunek ludzi do nas.
Rozmowy zaczynają być sztuczne, milutkie, głaskające, wyrozumiałe, gdy ktoś dzwoni, odnosi się wrażenie, że chce zapytać tylko o jedno - żyjesz jeszcze?
I każdy prawie ma dobrą radę ze sfery medycyny niekonwencjonalnej - koniecznie zastosuj to i to.
Komuś tam pomogło. Dawali mu 4 miesiące życia (jak Jurczasowi), a on dalej żyje, chociaż minęło już 5 miesięcy.
Ciąg dalszy (trzy posty) dotyczące forumowicza Jurczasa przeniosłem do wątku Pogaduchy o wszystkim
http://rakprostatypomoc.pl/showthread.php?tid=108&page=8
Armands