11.10.2017, 09:58:21
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11.10.2017, 10:01:35 przez ankama1982.)
(11.10.2017, 09:42:50)Kris napisał(a):Lekarze boją się zastosować chemię przede wszystkim ze względu na zastój w nerkach. Chociaż pewnie wiek też ma znaczenie.Cytat:Najstarszy jej pacjent miał 82 lata, chemię podobno zniósł całkiem dobrze.
To "całkiem dobrze", to pojęcie względne, bo jak czytam to lekarka jednak ma spore opory co do ChT.
Co prawda jeden, dwa wlewy mogłyby spowodować kwalifikacje do kuracji refundowana Zytigą/Abirateronem, ale znając "obwarowania" w zażywaniu leku i jego skutki uboczne, nie ma to porównania z Enzalutamidem. Niestety u Dziadka zapoczątkowana kuracja Enz. nie dała oczekiwanych rezultatów, to powrót do niej jest sporym znakiem "?", a koszty sa olbrzymie.
Jednak to pacjent z lekarzem powinni wespół podejmować decyzje o dalszym wyborze sposobu leczenia.
Życzę powodzenia.
Pozdrawiam
Kris
Jesli chodzi o ponowne włączenie enzalutamidu, to do stracenia mamy niewiele, a może uda się ugrać trochę czasu.
Co do współpracy lekarza z pacjentem, to mam wrażenie, że większość już spisała Dziadka na straty. Miałam ogromne problemy z uzyskaniem rp na enzalutamid, pomimo, iż jest 100% odpłatny. Część lekarzy w ogóle nie znała tego leku, część słyszała o nim, ale nie leczyła, w końcu trafiliśmy na lekarkę, która ma kilku pacjentów leczonych enzalutamidem, miała rp wypisać, ale tyle to trwało, że w końcu moja mam przepisała lek. I musimy sobie radzić sami.
Mam straszny stres dzisiaj, bo od wczoraj Dziadek bardzo często oddaje mocz i ma ból i pieczenie w cewce, z uczuciem przeszkody, na szczęście bez gorączki, Miał już takie delikatne pieczenie kilka dni temu, zrobiliśmy badanie moczu, było ok. Mam nadzieję, że to złogi piasku. Boję się powtórki z lutego. W ogóle teraz to już boję się wszystkiego.