10.10.2017, 10:52:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.10.2017, 10:52:57 przez ankama1982.)
(10.10.2017, 10:02:07)Kris napisał(a): Witaj Aniu.Witaj,
Zauważyłem, Twoją aktywność dzisiaj w wątku "Jurczasa" ( dzięki za Twój wpis, chociaż nie wierzę, że coś do niego dotrze ) .
Co prawda śledzę Twój wątek na FG, ale przeszedłem tutaj.
Mam pytanie jak się mają sprawy u Dziadka? Czy coś drgnęło na lepsze? Jak z "Enz." czy nastąpiła pozytywna reakcja i czy dalej podajecie lek? Jakie kroki w leczeniu Dziadka proponują lekarze dalej?
Pozdrawiam
Kris.
na początku października byłam z mamą na konsultacji u poleconej chemioterapeutki. Babka super, rzadko zdarza się tak serdeczne i ciepłe nastawienie do pacjenta onkologicznego. Na chwilę obecną Dziadek teoretycznie mógłby być zakwalifikowany do chemii (kreatynina spadła na 1,67), ale dr twierdzi, że mimo wszystko jest duże ryzyko. Najstarszy jej pacjent miał 82 lata, chemię podobno zniósł całkiem dobrze.
Jeśli jednak Dziadek by się upierał ( a póki co się nie upiera), to mamy się zgłosić, bo musiałaby Dziadka zobaczyć.
Z enzalutamidu Dziadek zrezygnował, ostatnią dawkę wziął bodajże 21 września. Mam wrażenie, że stracił ostatnią nadzieję na przyhamowanie choroby. Chociaż w mojej opinii lek pomógł, nie umiem wytłumaczyć wzrostu PSA, ale:
- nadal Dziadek ma dobre wyniki krwi (ostatnie z 18.09, niedługo zrobimy bad. kontrolne)
- ALP dwukrotnie spadła
- w usg j. brzusznej obraz w zasadzie cały czas stabilny, za 2 tyg zapisałam Dziadka na kolejne badanie
- Dziadek jak na swoje lata i rozsianie choroby naprawdę dobrze funkcjonuje, jest samodzielny, chodzi na spacery, wchodzi na 3 piętro najczęściej bez odpoczynku ma wprawdzie dni nasilonego bólu kręgosłupa i kolan, ale twierdzi, że jak "rozchodzi" to przestaje boleć, co wskazywałoby raczej na zwyrodnieniowy charakter zmian
Sama już nie wiem, co robić. Chemioterapeutka twierdzi, że już pierwszy wlew chemii mógłby Dziadka zabić, urolog z kolei namawia na chemię. Nie chcę Dziadka męczyć uporczywym leczeniem, ale z kolei nie chcę też przegapić szansy na przedłużenie życia.
Jedyne, co mnie niepokoi, to utrata masy ciala, ale mam wrażenie, że związana jest w dużej mierze ze stanem psychicznym Dziadka.
Póki co mam taki plan: zrobimy bad. krwi w tym PSA i usg j.brzusznej. Jeśli nie będzie znaczącego pogorszenia to będę namawiać Dziadka na kontynuację leczenie enzalutamidem
Pozdrawiam,
Anka