02.02.2019, 21:41:09
Wszyscy mają rację, bo piszą o różnych sprawach.
Oczywiście,że depresja jako samoistna choroba wymaga farmakologicznego leczenia i gadanie "weź się w garść"
jest tak samo sensowne, jak w przypadku raka.
Ale czasem człowiek jest w zwyczajnym psychicznym "dołku" z powodu trudnych przeżyć, i taka "depresja"
jest czymś normalnym i zrozumiałym. Gdy cierpienie jest zbyt wielkie, przydają się antydepresanty.
Ale z dołka przecież kiedyś trzeba wyjść. Z pewnymi rzeczami się pogodzić, pewne przewartościować.
O terapii psychologicznej wspomniałam, gdyż ostatnio coraz częściej słyszę, że ludziom to pomaga,
że korzystają z niej osoby zwyczajne, zdrowe psychicznie, ale uwikłane np. w toksyczne relacje rodzinne,
będące w związkach przemocowych, pochodzące z rodzin z problemami (DDA), albo właśnie po traumach życiowych.
Nie z każdego uwikłania można i trzeba uciec, ale można dowiedzieć się, jak sobie z nim radzić.
Jeśli taka możliwość istnieje, dlaczego nie skorzystać?
Oczywiście,że depresja jako samoistna choroba wymaga farmakologicznego leczenia i gadanie "weź się w garść"
jest tak samo sensowne, jak w przypadku raka.
Ale czasem człowiek jest w zwyczajnym psychicznym "dołku" z powodu trudnych przeżyć, i taka "depresja"
jest czymś normalnym i zrozumiałym. Gdy cierpienie jest zbyt wielkie, przydają się antydepresanty.
Ale z dołka przecież kiedyś trzeba wyjść. Z pewnymi rzeczami się pogodzić, pewne przewartościować.
O terapii psychologicznej wspomniałam, gdyż ostatnio coraz częściej słyszę, że ludziom to pomaga,
że korzystają z niej osoby zwyczajne, zdrowe psychicznie, ale uwikłane np. w toksyczne relacje rodzinne,
będące w związkach przemocowych, pochodzące z rodzin z problemami (DDA), albo właśnie po traumach życiowych.
Nie z każdego uwikłania można i trzeba uciec, ale można dowiedzieć się, jak sobie z nim radzić.
Jeśli taka możliwość istnieje, dlaczego nie skorzystać?