22.05.2018, 21:14:01
Anka, zrobiliście wszystko, a nawet więcej.
Żadnymi staraniami nie zmienisz odwiecznego porządku - że kiedyś trzeba odejść.
Gdzieś tam jest zapisane, kiedy. Konkretnie: w genach).
Medycyna potrafi przedłużyć tę "umowę", ale odwiecznego porządku nie zmieni.
Przynajmniej na razie.
Dziadek przeżył 87 lat. Z tego, co piszesz, możemy wnioskować, że były to dobre, wartościowe lata.
Odszedł otoczony miłością najbliższych.
Ktoś o nim pamięta, wspomni, zapłacze.
Chyba każdy by tak chciał odejść.
Pamiętaj, że dziadek cię kochał, i bardzo by cierpiał, gdyby wiedział, że ty, jego ukochana wnuczka, tak bardzo cierpisz z jego powodu. Nie rób mu tego, bo gdzieś tam, na Pastwiskach Niebieskich, będzie żałował, że był taki dobry...
Nie rób mu tego.
Żadnymi staraniami nie zmienisz odwiecznego porządku - że kiedyś trzeba odejść.
Gdzieś tam jest zapisane, kiedy. Konkretnie: w genach).
Medycyna potrafi przedłużyć tę "umowę", ale odwiecznego porządku nie zmieni.
Przynajmniej na razie.
Dziadek przeżył 87 lat. Z tego, co piszesz, możemy wnioskować, że były to dobre, wartościowe lata.
Odszedł otoczony miłością najbliższych.
Ktoś o nim pamięta, wspomni, zapłacze.
Chyba każdy by tak chciał odejść.
Pamiętaj, że dziadek cię kochał, i bardzo by cierpiał, gdyby wiedział, że ty, jego ukochana wnuczka, tak bardzo cierpisz z jego powodu. Nie rób mu tego, bo gdzieś tam, na Pastwiskach Niebieskich, będzie żałował, że był taki dobry...
Nie rób mu tego.