30.05.2017, 07:42:19
Dziękuję za odzew!
Tak pamiętam posty, sugerujące, żeby się na siłę nie diagnozować, bo jak się znajdzie "jeden mikroprzerzut" i jeszcze, że jak się chce znaleźć raka, to się go w końcu znajdzie
Nie wiem jeszcze jak się edytuje posty, więc nie dopisałam wczoraj, że na opisie scyntygrafii, jest adnotacja odnośnie tych dwóch zmian na kręgosłupie: nie można wykluczyć zmian zwyrodnieniowo - zapalnych. Nie ma żadnej wzmianki, że może budzić podejrzenie meta, ani nic w ten deseń. Dodatkowo tata ma potwierdzone starymi zdjęciami RTG zwyrodnienia kręgosłupa. Myślę więc, że to nie są przerzuty...
Tata miał jeszcze skonsultować się jeszcze z jednym, potencjalnym operatorem (nota bene tym, który operował Edwarda, Mazulkę), ale ostatecznie skończyło się na wizycie u jednego chirurga - tego, który będzie operował. Przypadki Edwarda i taty Mazulki są trochę inne, prof Sz. operuje laparoskopowo, a chyba w przypadku taty będzie lepsza otwarta.
Tak pamiętam posty, sugerujące, żeby się na siłę nie diagnozować, bo jak się znajdzie "jeden mikroprzerzut" i jeszcze, że jak się chce znaleźć raka, to się go w końcu znajdzie
Nie wiem jeszcze jak się edytuje posty, więc nie dopisałam wczoraj, że na opisie scyntygrafii, jest adnotacja odnośnie tych dwóch zmian na kręgosłupie: nie można wykluczyć zmian zwyrodnieniowo - zapalnych. Nie ma żadnej wzmianki, że może budzić podejrzenie meta, ani nic w ten deseń. Dodatkowo tata ma potwierdzone starymi zdjęciami RTG zwyrodnienia kręgosłupa. Myślę więc, że to nie są przerzuty...
Tata miał jeszcze skonsultować się jeszcze z jednym, potencjalnym operatorem (nota bene tym, który operował Edwarda, Mazulkę), ale ostatecznie skończyło się na wizycie u jednego chirurga - tego, który będzie operował. Przypadki Edwarda i taty Mazulki są trochę inne, prof Sz. operuje laparoskopowo, a chyba w przypadku taty będzie lepsza otwarta.