01.06.2017, 17:38:20
(31.05.2017, 23:23:11)Marta napisał(a): Również czekam gdy znajdujesz chwilę i opiszesz ten przypadek chorego z podobnymi parametrami jak mój tata.
Z tą koleżanką widzieć się będę w przyszły weekend (spotkanie klasowe), i postaram się dowiedzieć szczegółów.
W skrócie było z jej mężem tak, że jego PSA wynosiło trzydzieści parę, nikt u nas nie chciał go operować, znalazł odważnego lekarza w Bydgoszczy (oczywiście, że tam), po operacji okazało się, że są przerzuty na węzły chłonne, PSA ponad szesnaście, kompletna załamka, depresja, ale szybko hormonoterapia i radioterapia ratująca.
Po trzech latach hormony odstawiono, i do dziś jest OK.
Historię koleżanka opowiedziała mi przed dziesięciu laty, na poprzednim spotkaniu klasowym, czyli od operacji minęło
kilkanaście lat.
Ten nowotwór jest nieobliczalny, po prostu.