25.03.2017, 00:32:53
Moniko, czerwone wino jest bardzo dobre ... na wszystko. (No, prawie).
Histopatologia pooperacyjna taty była "obiecująca", tak samo,jak np. mego męża, i nie tylko.
Spotkałaś się pewnie z pojęciem "operacja niedoszczętna".
Nie oznacza to, że niedbały lekarz nie wyciął wszystkiego, co wyciąć powinien, chociaż i takie przypadki pewnie się zdarzają, ale to absolutnie wyjątkowo.
Oznacza to po prostu, że gdzieś w organizmie przetrwały komórki nowotworowe, zaczynają się mnożyć i wydzielać PSA.
Nawet przy nowotworze "ograniczonym do narządu", jak u twojego taty, mogło wcześniej dojść do rozsiania choroby drogą naczyń krwionośnych i limfatycznych. Ale to się raczej nie zdarza przy Gleasonie 6.
Czytałam kiedyś opracowanie jednej ze słynnych amerykańskich klinik, gdzie przez kilkanaście lat badano losy pacjentów po prostatektomii. Ci z Gleasonem 6 i niższym - nawet gdy doszło do wznowy biochemicznej - nie mieli nigdy przerzutów odległych.
Dlatego wasz lekarz mówi, że po raz pierwszy spotkał się z takim przypadkiem.
Ale wznowa miejscowa może być.
Bo mogło zostać trochę zdrowej tkanki prostaty np. w zespoleniu cewkowo-pęcherzowym, albo na pęczkach naczyniowo-nerwowych. Te resztki mogą wydzielać PSA jako zdrowe, mogą tez zezłośliwieć.
Jeśli znasz angielski, tu jest najwięcej o szansach radioterapii ratującej:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2848745/
Histopatologia pooperacyjna taty była "obiecująca", tak samo,jak np. mego męża, i nie tylko.
Spotkałaś się pewnie z pojęciem "operacja niedoszczętna".
Nie oznacza to, że niedbały lekarz nie wyciął wszystkiego, co wyciąć powinien, chociaż i takie przypadki pewnie się zdarzają, ale to absolutnie wyjątkowo.
Oznacza to po prostu, że gdzieś w organizmie przetrwały komórki nowotworowe, zaczynają się mnożyć i wydzielać PSA.
Nawet przy nowotworze "ograniczonym do narządu", jak u twojego taty, mogło wcześniej dojść do rozsiania choroby drogą naczyń krwionośnych i limfatycznych. Ale to się raczej nie zdarza przy Gleasonie 6.
Czytałam kiedyś opracowanie jednej ze słynnych amerykańskich klinik, gdzie przez kilkanaście lat badano losy pacjentów po prostatektomii. Ci z Gleasonem 6 i niższym - nawet gdy doszło do wznowy biochemicznej - nie mieli nigdy przerzutów odległych.
Dlatego wasz lekarz mówi, że po raz pierwszy spotkał się z takim przypadkiem.
Ale wznowa miejscowa może być.
Bo mogło zostać trochę zdrowej tkanki prostaty np. w zespoleniu cewkowo-pęcherzowym, albo na pęczkach naczyniowo-nerwowych. Te resztki mogą wydzielać PSA jako zdrowe, mogą tez zezłośliwieć.
Jeśli znasz angielski, tu jest najwięcej o szansach radioterapii ratującej:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2848745/