01.11.2017, 08:19:23
Edku, z wiedzą teologiczną to ty jesteś trochę na bakier.
Owszem, siódmego dnia Pan Bóg odpoczął, ale była to sobota.
SOBOTA!
Szabas.
Pierwszego dnia tygodnia, w niedzielę, zaczynał swoje dzieło, a wiadomo, że początki są najtrudniejsze.
Nastrój dziś taki, że myślimy o rzeczach ostatecznych, zatem przypomnę nasz rodzinny wierszyk,
przywieziony z górskich wędrówek.
Taki a propos.
Kiedy po wielkim trudzie stworzenia
Siódmego dnia Pan odpoczął był
Stara góralka ponoć widziała
W górskim schronisku herbatę pił.
A że obiecał w mądrości swojej
Że każdy swój może wybrać raj
Więc kiedy czas nasz się już wypełni
W Beskid nam, Panie, powrócić daj!
Owszem, siódmego dnia Pan Bóg odpoczął, ale była to sobota.
SOBOTA!
Szabas.
Pierwszego dnia tygodnia, w niedzielę, zaczynał swoje dzieło, a wiadomo, że początki są najtrudniejsze.
Nastrój dziś taki, że myślimy o rzeczach ostatecznych, zatem przypomnę nasz rodzinny wierszyk,
przywieziony z górskich wędrówek.
Taki a propos.
Kiedy po wielkim trudzie stworzenia
Siódmego dnia Pan odpoczął był
Stara góralka ponoć widziała
W górskim schronisku herbatę pił.
A że obiecał w mądrości swojej
Że każdy swój może wybrać raj
Więc kiedy czas nasz się już wypełni
W Beskid nam, Panie, powrócić daj!