Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej
Jest kilka kryteriów oceny, czy rak jest agresywny, to znaczy niebezpieczny dla pacjenta.
Na pewno jest nim miano Gleasona, bo im "wyższy" Gleason, tym większa zdolność komórek do przerzutów.
Po drugie poziom PSA, bo im wyższe miano PSA, tym "więcej" nowotworu w organizmie.
No i szybkość podwajania PSA, bo im czas podwajania PSA krótszy, tym nowotwór rośnie szybciej,
więc w krótkim czasie tego nowotworu może być bardzo dużo.

Ale jest jeszcze dodatkowy  (moim zdaniem kluczowy) czynnik, czyli reakcja nowotworu na leczenie.

Rak nie bez powodu nazywany jest nowotworem złośliwym.
Złośliwość jest cechą jak najbardziej ludzką, czasem zatem widzimy, że osobnik z pozoru porządny i łagodny
okazuje się wyjątkowo wredną istotą.
Z nowotworem prostaty też tak bywa.
Czasem nowotwór o bardzo niskim PSA, średnim Gleasonie, niszczy człowieka w rok.

Ale z drugiej strony mamy na forum kolegę z rakiem Gleason 10, który daje sobie radę z chorobą już ponad 10 lat,
i to, co mu dokucza, to skutki leczenia, nie choroba.
Mamy kolegę z PSA prawie 700, u którego ani skutków choroby ani nawet samej choroby już prawie 10 lat nie widać.
No i jest mój mąż, z szybko rosnącym PSA, z którym nowotwór od 14 prawie lat "obchodzi się łaskawie",
czyli choroba reaguje na leczenie bikalutamidem.

Czyli różnie to bywa.
Statystyczna prawda jest taka, że z większością pacjentów nowotwór prostaty  obchodzi się łaskawie.
Tak, nigdy nie opłaca się być mniejszością.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - przez Dunolka - 10.10.2021, 12:57:31

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 14 gości