Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej
Termin scyntygrafii - 11 sierpnia.

Pozdrawiamy z Pienin, znad Zalewu Czorsztyńskiego, gdzie spędzamy urlop tym razem z gromadą
polskich zstępnych. Trochę zwiedzamy, trochę chodzimy po górach, wczoraj zaliczyliśmy Trzy Korony.
Wstyd się przyznać, ale w tym roku to ja obniżam tempo marszu ekipy, a nie niespełna czteroletni wnuk.
Kondycję niby mam, ale zapału jakby mniej.

W okolicach zamków Czorsztyn i Nidzica wielkie tłumy, nawet na zewnątrz staraliśmy się być w maseczkach.

W drodze na Podhale odwiedziliśmy Iwonę - Pitos.
Wypiliśmy kawę w uroczej altance, w ogrodzie, zaprowadzonym przez Dzidka.
To właściwie nie ogród ale park, wiele starych drzew i krzewów, wszystko zasadzone ręką Gospodarza.
Dzidka już nie ma, pozostały wspomnienia, dzieci, wnuk, i ten park z małym, stylowym domkiem.
Kosy, które gromadami przyfruwają na taras, są pewnie świeżego chowu, ale para wiewiórek,
zamieszkująca sosnę nad altanką, jest ciągle ta sama. To z pewnością wiewiórcza para emerytów,
bo potomstwa od lat nie widać.
No i trzy wielkie, groźne psy, ulubieńcy Dzidka, teraz - Iwony.

Wspomnienia bywają smutne, ale niektóre są radosne, inne romantyczne.
Dowiedzieliśmy się, że Iwona spotkała Dzidka, gdy była młodą nastolatką, 14-15 lat, on też był nastolatkiem.
Dostał wezwanie do wojska, wtedy po prostu przyszedł do niej i poprosił (zażądał!), by na niego czekała.
"Zaliczę służbę wojskową i ożenię się z tobą".
I tak się stało. Przeżyli razem kilka dziesiątków lat, z pewnością dobrych lat, skoro Iwona - oszczędna w wyrażaniu uczuć  - po jego odejściu napisała na forum: "Warto było".
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - przez Dunolka - 06.08.2020, 09:53:15

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości