Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej
Mąż zaliczył kolejną wizytę w WCO.
Przypomnę, że w sierpniu ub.r. odprawiony został z kwitkiem w postaci recepty na hormony
i zalecenia -  w następnym etapie  - chemioterapii.

Przeszedł teraz spod opieki radioterapeuty pod pieczę onkologa.
Młody lekarz był bardzo zadowolony, że mąż pozbył się tych podejrzanych węzłów chłonnych.
Ponoć kilkakrotnie powtórzył, że bardzo się z tego powodu cieszy.
Optymistycznie uważa, że niewykluczone, że raka już całkiem nie ma.
Ano  w życiu niczego nie można wykluczyć.

- Jakie znaczenie ma, że przy poprzednich podejściach do bikalutamidu, PSA już po pół roku
spadało poniżej 0,003, gdy tymczasem teraz jest 0,0148, czyli stabilnie (miesiąc temu było 0,0150) ?
- Żadnego!

Mój komentarz: Hm.

- Jak się przekonać, czy raka naprawdę już nie ma?
- Odstawić bikalutamid.

Drugie hm.

- Nie chcę już ryzykować, czyli mam dalej brać bikalutamid?
- Lepiej standardową hormonoterapię, bo bikalutamid obniża PSA trochę sztucznie.

Szkoda, że mnie przy tym nie było, bo moje hm byłoby bardzo głośne.

Pacjent się jednak upiera przy monoterapii bikalutamidem, ze względu na brak skutków ubocznych.
Dostał więc receptę, skierowanie na scyntygrafię, której domagał się lekarz neurolog,
i do widzenia za pół roku.

Oby nie było potrzeby wcześniej!


.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - przez Dunolka - 13.04.2019, 17:14:34

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 23 gości