29.01.2019, 23:30:44
Dzięki za wyrazy serdeczności!
Tego nigdy za wiele.
Na razie pacjent zamiast do łóżka szpitalnego trafił do łóżka w domu, gdyż dopadło go masakryczne przeziębienie.
(Zawsze powtarzam, że wynalazca lekarstwa na katar dostanie Nobla).
Na to, że szybko "samo przejdzie" za bardzo nie liczymy, ale przy wspomaganiu, czemu nie.
Zaczynamy się dokształcać w tzw. neuromobilizacji, postanowiliśmy wezwać do domu fizykoterapeutę,
by pokazał, jak ćwiczyć.
A to ciekawe!
Dwuletni wnuk zaoferował dziadkowi swoją hulajnogę, ale ten tylko popatrzał na nas przeciągle...
Rozumiem, że wystarczy porządny ruch fizyczny. Niech no tylko opuszczą nas wirusy, wrócimy do tradycji
cowieczornych szybkich spacerów, niezależnie od pogody.
Na razie radzimy sobie z obrzękiem w sposób klasyczny - drenaż i specjalna pończocha uciskowa.
Jest duża poprawa.
Tego nigdy za wiele.
Na razie pacjent zamiast do łóżka szpitalnego trafił do łóżka w domu, gdyż dopadło go masakryczne przeziębienie.
(Zawsze powtarzam, że wynalazca lekarstwa na katar dostanie Nobla).
Na to, że szybko "samo przejdzie" za bardzo nie liczymy, ale przy wspomaganiu, czemu nie.
Zaczynamy się dokształcać w tzw. neuromobilizacji, postanowiliśmy wezwać do domu fizykoterapeutę,
by pokazał, jak ćwiczyć.
Nanna napisał(a): Leszka z obrzęków po radioterapii wyleczyła hulajnoga
A to ciekawe!
Dwuletni wnuk zaoferował dziadkowi swoją hulajnogę, ale ten tylko popatrzał na nas przeciągle...
Rozumiem, że wystarczy porządny ruch fizyczny. Niech no tylko opuszczą nas wirusy, wrócimy do tradycji
cowieczornych szybkich spacerów, niezależnie od pogody.
Na razie radzimy sobie z obrzękiem w sposób klasyczny - drenaż i specjalna pończocha uciskowa.
Jest duża poprawa.