24.01.2019, 14:54:56
Ten Nowy Rok chyba uwziął się na nas.
Józkowi nagle pogorszyła się sprawność prawej dłoni, myśleliśmy, że to parkinson daje ostro o sobie znać.
Józek poszedł do lekarza po mocniejsze leki, dotychczas bowiem nieźle funkcjonował na skromnej dawce lewodopy.
A tu pani doktor mówi, że to nie parkinson, tylko uszkodzenie nerwów obwodowych, że potrzebna szybka diagnoza i leczenie, dała skierowanie do szpitala z dopiskiem "pilne".
Pojechał, śle sms-y, że go badają, czeka na tomograf. Na oddziale wolałby nie zostawać, zresztą i tak nie ma miejsca.
Ech...
Józkowi nagle pogorszyła się sprawność prawej dłoni, myśleliśmy, że to parkinson daje ostro o sobie znać.
Józek poszedł do lekarza po mocniejsze leki, dotychczas bowiem nieźle funkcjonował na skromnej dawce lewodopy.
A tu pani doktor mówi, że to nie parkinson, tylko uszkodzenie nerwów obwodowych, że potrzebna szybka diagnoza i leczenie, dała skierowanie do szpitala z dopiskiem "pilne".
Pojechał, śle sms-y, że go badają, czeka na tomograf. Na oddziale wolałby nie zostawać, zresztą i tak nie ma miejsca.
Ech...