Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej
Z kontrolną wizytą w bydgoskim CO to jest tak, że można się zarejestrować telefonicznie, ale terminy są kilkutygodniowe.
Pani w rejestracji powiedziała jednak, że "pacjent po operacji po prostu przyjeżdża rano, rejestruje się, i na pewno będzie przyjęty".
Zatem jutro jedziemy.

Jakie nastroje? Niespecjalne.
Przedtem był czas działania, jakiejś aktywności, nawet oczekiwanie na operację było aktywne, w jakimś sensie optymistyczne.
Teraz jest bierne czekanie na wyniki.

Zastanawiamy się, co nam powie histopatologia.
Nawet, gdyby okazało się, że faktycznie wycięto kawałek zaraczonej tkanki, to i tak ważniejsze jest, czy i ile zostało.
A tego na razie nie będziemy wiedzieć.
Pacjent jest na bikalutamidzie.
Nie wiemy, co doradzi doktor, ale sam pacjent boi się odstawić bikalutamid, i na razie raczej go nie odstawi.

W tym wszystkim dobre jest przynajmniej to, że Józek dobrze zniósł operację, nie ma powikłań, szybko wrócił do sił.
Od kilku dni już jeździ do pracy. Twardy zawodnik.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - przez Dunolka - 19.11.2018, 22:00:12

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 18 gości