31.10.2018, 23:18:16
Józek już w domu, wygląda i czuje się dobrze, (wielka) rana praktycznie zagojona ("jak na psie"),.
Wrócili późno, a recepta na medykamenty długa.
Okazuje się, że Józek jeszcze przez miesiąc ma brać zastrzyki przeciwzakrzepowe!
Szczęśliwie jedna z zaprzyjaźnionych sąsiadek jest emerytowaną pielęgniarką, bo mielibyśmy kłopot.
Pani w aptece zasugerowała, by pacjent te zastrzyki aplikował sobie sam.
Pacjent nie ma nic na przeciw, to tylko mnie na samą myśl o tym robi się słabo.
Teraz tylko pełne napięcia oczekiwanie na wynik histopatologii.
Wrócili późno, a recepta na medykamenty długa.
Okazuje się, że Józek jeszcze przez miesiąc ma brać zastrzyki przeciwzakrzepowe!
Szczęśliwie jedna z zaprzyjaźnionych sąsiadek jest emerytowaną pielęgniarką, bo mielibyśmy kłopot.
Pani w aptece zasugerowała, by pacjent te zastrzyki aplikował sobie sam.
Pacjent nie ma nic na przeciw, to tylko mnie na samą myśl o tym robi się słabo.
Teraz tylko pełne napięcia oczekiwanie na wynik histopatologii.