Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej
Dziś mija 10 lat od momentu diagnozy.
Pamiętam to uczucie usuwania się ziemi spod nóg, po tym, jak przeczytałam wynik biopsji.

Nowotwór Józka jest szczególny  - taki "wszystko na odwrót", wbrew regułom.
Miał być rakiem niskiego ryzyka  - nie był.
Powinien był zostać pokonany w kolejnych, czterech rodzajach terapii radykalnej -  nie został.

Ale z drugiej strony, minęło 10 lat, a on w żaden sposób nie daje o sobie znać (odpukać);
nawet nie wiadomo, czy w badaniach obrazowych go widać, czy nie.

Zgodziliśmy się, że wytrzymamy z nim - na obecnych warunkach!  - kolejne 10 lat.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - przez Dunolka - 14.08.2018, 22:33:28

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 18 gości