Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej
(08.08.2018, 05:38:56)Edward napisał(a): Jakie są przeciwwskazania do usunięcia trefnego węzła chłonnego, skoro RP dotyczyła prostaty, więc blisko niego, ale nie dokładnie w tym samym miejscu? Jestem zwolennikiem usuwania wszystkiego, co jest zaraczone, dlatego to pytanie.

Pisząc o obszarze "poprzednio zoperowanym" mam na myśli nie   prostatektomię, ale  limfadenektomię, którą Józek przeszedł w 2015 roku.
Przypomnę, że wtedy podejrzany był jeden węzeł chłonny przy naczyniach biodrowych lewych. Wycięto mu  7 węzłów chłonnych tej okolicy, które okazały się tylko odczynowe, po czym PSA rosło sobie dalej.

Późniejsze badania obrazowe wykazały, że ciągle jest tam  jeden "metabolicznie czynny" węzeł chłonny.
Został on naświetlony stereotaksją w lutym tego roku, w ostatnim badaniu PET już go nie widać, a PSA rośnie sobie dalej. Za to widać kolejny węzeł (węzły?) przy naczyniach biodrowych wspólnych.
Jutrzejsze badanie PET PSMA/MR ma m.in. pokazać sytuację "przestrzenną" tej okolicy.

Jakie jest przeciwwskazanie do usunięcia trefnego węzła?
Wyjaśnił nam to dokładnie doktor Sosnowski, powtórzył przy tym argumenty naszego urologa z Poznania, który przed  7 laty odradzał zabiegi na węzłach, jako zbyt ryzykowne.

Na czym polega ryzyko?
Te węzły znajdują się przy ważnych naczyniach krwionośnych. Zawsze istnieje ryzyko ich uszkodzenia, z fatalnymi konsekwencjami ("martwica" nogi, odpukać).
Łatwiej się operuje, gdy wchodzi się tam pierwszy raz, na czysto, na nieuszkodzone tkanki, ale tu jest inna sytuacja.

Cały "rejon" już raz dostał trochę promieniowania podczas radioterapii ratującej.
W lutym potężną dawkę promieniowania dostała okolica przy naczyniach biodrowych lewych, która przedtem była operowana.
Czyli mogą tam być zbliznowacenia, tkanki mogą być "kruche" po promieniach.

Węzły przy naczyniach biodrowych wspólnych znajdują się wprawdzie w pewnej odległości od tych biodrowych lewych, ale jest to odległość bardzo mała, doktor Sosnowski pokazał nam to na palcach, oceniłam to na  jakiś centymetr, półtora.

Z relacji Józka zrozumiałam, że doktor Siekiera chce zobaczyć, jak to "wygląda", czy te zbliznowacenia  sięgają interesującego nas obszaru. Stan tkanek miękkich obrazuje najlepiej rezonans magnetyczny, dlatego go zlecił.

Dlaczego zdecydowaliśmy się też na PET PSMA?
System chłonny to są naczynia połączone. Gdy nowotwór jest w jednym miejscu, bardzo prawdopodobne,
że mości się już i w innych miejscach. Tego doktor Sosnowski już nie musiał nam mówić, wystarczyło, że wymownie popatrzał, zrozumieliśmy.
Wtedy wszelka miejscowa walka traci sens.

Ale jest pewne prawdopodobieństwo, że to tylko to jedno miejsce.
Dlatego robimy ten PET, aby doktor Siekiera miał możliwie pełną informację, na podstawie której podejmie decyzję.
Wtedy mu zaufamy. Komuś trzeba zaufać.

PS 1. PSA rośnie jak szalone. Wczorajszy wynik "wbił nas w glebę", jak to obrazowo określa Kris.
Nie mam siły o tym pisać.
PS 2. Mimo wszystko zachowujemy spokój. Pomaga nam świadomość, że nowotwór jest ciągle mocno hormonozależny, czyli bikalutamid będzie jeszcze długo działał, a potem są inne leki.
Robimy swoje, "kupujemy los" na tej bynajmniej nierozrywkowej loterii.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - przez Dunolka - 08.08.2018, 10:42:31

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 19 gości