12.06.2018, 10:27:44
Kochani, dzięki za te posty, za sms-y i telefony.
Jest racja w twierdzeniu, że z problemem należy się przespać, a dopiero potem reagować.
Niemniej ciągle mnie wnerwia, że nie mogę zrozumieć, o co chodzi z tym nowotworem Józka.
Szybkość podwajania PSA wskazuje na jego dużą, bardzo dużą agresywność, a on od 10 lat jest
praktycznie niewidoczny w badaniach obrazowych, nie daje objawów klinicznych.
No to jaki on jest?
A ten podejrzany węzeł to jest w końcu zajęty, czy nie?
Mamy nadzieję, że wczorajszy PET przynajmniej na to pytanie odpowie.
Z Krakowa wróciliśmy dziś o świcie.
Badanie PET-CT odbyło się sprawnie, bez opóźnień, zostało nam sporo czasu na romantyczny spacer
po Starym Rynku. Czyli logistycznie niby wszystko zagrało. Ale te koleje państwowe...
Umęczyliśmy się.
Chyba wyrośliśmy już z taktoto, taktoto, taktoto.
Jest racja w twierdzeniu, że z problemem należy się przespać, a dopiero potem reagować.
Niemniej ciągle mnie wnerwia, że nie mogę zrozumieć, o co chodzi z tym nowotworem Józka.
Szybkość podwajania PSA wskazuje na jego dużą, bardzo dużą agresywność, a on od 10 lat jest
praktycznie niewidoczny w badaniach obrazowych, nie daje objawów klinicznych.
No to jaki on jest?
A ten podejrzany węzeł to jest w końcu zajęty, czy nie?
Mamy nadzieję, że wczorajszy PET przynajmniej na to pytanie odpowie.
Z Krakowa wróciliśmy dziś o świcie.
Badanie PET-CT odbyło się sprawnie, bez opóźnień, zostało nam sporo czasu na romantyczny spacer
po Starym Rynku. Czyli logistycznie niby wszystko zagrało. Ale te koleje państwowe...
Umęczyliśmy się.
Chyba wyrośliśmy już z taktoto, taktoto, taktoto.