22.05.2018, 09:46:50
Tak się zastanawiam, że i matematycznie i medycznie możliwe jest, że "sprawcą" był i węzeł, i coś jeszcze.
Owo "coś jeszcze" brzmi bardzo nieciekawie.
Osobiście wątpię, czy już będzie widoczne. Ale szukać trzeba.
Po tej SBRT mąż badał PSA co miesiąc, widzieliśmy, jak jest, więc zaskoczenia wczoraj nie było.
Ale poczucie masakry owszem.
Mamy obgadany plan działania. Józek mówi, że lekarz sam z siebie wystąpił z taką samą propozycją.
Owo "coś jeszcze" brzmi bardzo nieciekawie.
Osobiście wątpię, czy już będzie widoczne. Ale szukać trzeba.
Po tej SBRT mąż badał PSA co miesiąc, widzieliśmy, jak jest, więc zaskoczenia wczoraj nie było.
Ale poczucie masakry owszem.
Mamy obgadany plan działania. Józek mówi, że lekarz sam z siebie wystąpił z taką samą propozycją.