Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej
Dunolko, czyżby Twoje milczenie ostatnio nie było jednak niczym pozytywnym ?... a już kilka razy miałam zapytać, jak wynik. Pomyślałam jednak, że może odpoczywacie uspokojeni dobrymi wiadomościami. Napisz, proszę. Czekamy.
Odpowiedz
No nie jest nam łatwo, muszę przyznać.
Ale trzeba się podnieść i robić swoje.

Po odstawieniu Bikalutamidu  PSA zaczęło szybko rosnąć, co było ostatecznym dowodem na to, że ostatnia limfadenektomia ratująca oznaczała tylko cytoredukcję, a nie radykalne wyleczenie.
Ale nawet cytoredukcja to jest "kupienie czasu", więc godziliśmy się z takim rezultatem.
Wzrost PSA był wolniejszy, niż przed operacją, stąd wniosek, że pozostałe ognisko nowotworu jest mniejsze,
niż poprzednio.

Gdzieś na dnie duszy tliła się nadzieja, że może to tylko jakiś węzeł w bezpiecznej odległości od miejsca ostatniej operacji, i będzie go można radykalnie zniszczyć.

Badanie rezonansem miednicy niczego podejrzanego nie wykazało.
Scyntygrafia - zwiększone gromadzenie znacznika w okolicy lędźwiowej, miejsce to samo od lat.
Skierowania na badanie PET PSMA/CT wydano na podstawie podejrzenia przerzutu do kości  - przypuszczalnie chodziło o te lędźwie.
Wynik nas kompletnie zaskoczył.

"Klatka piersiowa: Widoczne rozlane gromadzenie znacznika we wnękach obu płuc (SUV max do 2,9).
Fizjologiczne w pozostałych strukturach klatki piersiowej.

W badaniu CT widoczny podopłucnowy guzek w segmencie 6 płuca lewego, płytka niedodmy w języczku płuca prawego".


We wnioskach zmiany te określono jako o charakterze zapalnym, co jest zrozumiałe, jako że mąż był świeżo po infekcji dróg oddechowych.

"Miednica: dwa węzły biodrowe lewe o wymiarze 4-5 mm (SUV max 2,8,w badaniu opóźnionym SUV max 3,9)
i (SUV max 3,5, w badaniu opóźnionym SUV max 4.3).

We wnioskach zmiany te określono jako meta.

Tego mogliśmy się spodziewać, ale zdziwienie budzi jedna rzecz:
w pierwszej limfadenektomii usunięto 7 węzłów biodrowych lewych, w drugiej - cztery, jeden węzeł  został naświetlony SBRT.  Czyli razem - 12.
W necie czytam, że tych węzłów jest 10-12.
Skąd więc te nowe?

Ale największy szok jest tu:

" Układ kostny: W V żebrze prawym w linii pachowej przedniej widoczna jest osteosklerotyczna zmiana o wymiarze 2-3 mm, ze zwiększonym gromadzeniem znacznika (SUV max 2,3).
Fizjologiczny wychwyt znacznika w obrębie pozostałego kośćca".

We wnioskach zmiana określona jako meta.

Czy możliwe jest, aby w badaniu PET widoczne było coś, co nie jest  widoczne w scyntygrafii?
Czy możliwe jest, że to też zmiana pozapalna, towarzysząca ostatniej infekcji?

W środę wizyta w WCO.
Mąż spyta o możliwość weryfikacji tej diagnozy meta w żebrze, bez wielkiej nadziei na zmianę.
Spyta o możliwość i potrzebę ewentualnego naświetlenia tej zmiany.
Węzły biodrowe wewnętrzne są nie do ruszenia., to wiemy.

Postanowione  - natychmiastowy powrót do terapii Bikalutamidem.
Dopóki działa.
Odpowiedz
Nie czuję się na siłach, żeby wymyślić coś mądrego. Pozostaje mieć nadzieję, że zmianę w żebrze  da się naświetlić stereotaktycznie... nie mam pojęcia, co z płucami, ale jeśli określono zmiany jako pozapalne, to chyba nie brzmi najgorzej.
Trzymam kciuki za środową wizytę. Jesteśmy z Wami myślami.
Odpowiedz
Jola pewnie, że każdy z nas chciałby aby było czysto...,
ale dobrze wiesz, że w życiu, a przede wszystkim w naszej chorobie sytuacja potrafi się wyraźnie zmieniać....,
ten rak często usypia naszą czujność a potem znienacka atakuje...,
wiem, ze słabo to brzmi ale stwierdzenia gleba, szok to trochę na wyrost....,
Józek przecież nie jest nowicjuszem i tak na prawdę mamy świadomość czego możemy się spodziewać....., tylko tak po ludzku odrzucamy to wszystko daleko, jak najdalej od nas samych...! Żebro do stereotaksji a węzły trzymamy pod kontrolą...., Odpowiedź organizmu na bika póki co jest dobra i to jest w tej sytuacji najważniejsze.... I przecież doskonale wiesz, że na biku możliwości terapeutyczne się nie kończą....,
Nie mam tyle optymizmu na co dzień co Ty,  ale bez przesady..., w sytuacji Józka trzeba podwinąć rękawy i przejść do zdecydowanego kontrataku! A już walczyć potraficie jak mało kto!
Serdecznie Was pozdrawiam! Trzymajcie się!
IiP
Ur.1960
PSA wyjściowe 09.2010 - 11,097 ng/ml
Prostatektomia Radykalna /klasyczna/, Obustronna Limfadenektomia Miednicza  
Wynik po RP   - GL. (2 + 4) pT2cN1
Korekta 2013  - GL. (4 + 3) pT3aN1, resekcja R1
PSA - 06.2011 /8 tyg. po RP/ - 0,02
Od 08.2013 - Bicalutamide 50 mg 
Od 04.2020 - Bicalutamide 100 mg
Od 04.2021 - Bicalutamide 150 mg
09.2021 - VMAT+CBCT
Od 12.2021 - Bicalutamide 100mg
PSA - 06.2022 - < 0,006
Od 03.2022 - Bicalutamide 50mg
Od 08.2022 - Bicalutamide - stop!
PSA - 04.2024 - 0,111
Odpowiedz
(08.11.2021, 13:42:17)Dunolka napisał(a): Co nas podkusiło, by robić te wszystkie badania, zamiast spokojnie wrócić do Bikalutamidu, odkąd byliśmy pewni,
że nowotwór wciąż JEST?!
 Jolu,
 
rozsądek Was pokusił. Wiem, że opis badania PET z Banacha Was zdołował, ale z terapeutycznego punktu widzenia na pewno gorsza byłaby nieświadomość aktualnego obrazu zmian.
Wasza psychika siadła, w tej sytuacji to normalne, ale PET pozwoli bardziej ukierunkować obronę. Bikalutamid brany był niejako w ciemno. Działał, i to bardzo dobrze, jednak teraz, być może, można go wspomóc jakąś dodatkowa terapią. Piszę ogólnie, bo się na tym nie znam, jednak jestem pewien, że lekarze będą wiedzieli, co mają robić.
Trzymajcie się dzielnie i nie odpuszczajcie. Nasze myśli są z Wami

Wanda i Edward
Odpowiedz
Jak pisałam, celem środowej wizyty męża w Centrum Onkologii miało być upewnienie się,
że zmiana w żebrze to faktycznie przerzut ( a może jakimś cudem nie?),
oraz uzyskanie recepty na Bikalutamid.

Co do pierwszej kwestii pani doktor z mostu wypowiedziała się w tonie "porzućcie wszelką nadzieję".
A naświetli się, gdy będzie boleć.

Recepty na Bikalutamid też nie  chciała dać, upiera się na ADT, czyli blokadę hormonalną.
Wiemy, że takie są standardy, ale skoro Bikalutamid dobrze działał, dlaczego z niego rezygnować?
Z zastrzykami się wszak zdąży.
Mąż  upiera się przy monoterapii Bikalutamidem, bo skutki uboczne minimalne a ten drugi nabój, ADT,
jest wciąż w zapasie.

Rezultatem ich dyskusji była decyzja o konsylium. Odbędzie się za kilka dni, o wyniku powiadomią.
Poprzedni radioterapeuta obiecał ponadto "przyjrzeć się tym węzłom chłonnym", które w badaniu PET świecą.

Jako, że po poprzedniej terapii zostało mężowi jedno opakowanie Bikalutamidu, ma on ten lek na razie brać,
zbadać PSA i z wynikiem przyjść do pani doktor. "Wtedy się zobaczy".

Człowiek zawsze musie mieć jakąś nadzieję.
Tym razem jest to nadzieja na dobre i długie działanie Bikalutamidu.
Nie wybiegamy myślami zbyt daleko w przyszłość.
Odpowiedz
Dunolko

ściskam i bardzo mocno trzymam kciuki, by działanie Bikalutamidu wystarczało, wystarczało i wystarczało na kolejne lata.
Bo, że podejmiecie najlepsze z możliwych kroków, nie wątpię, znając Twoje zaangażowanie, mądrość i wolę walki.
Pamiętam Twoje słowa z innego forum, że jak się szuka, to się znajdzie smutny(
Ale może rację ma Edward, gdy pisze, że z terapeutycznego punktu widzenia świadomość jest lepsza (choć trudna do przyjęcia smutny )
Kibicuję mocno!
M.
Odpowiedz
Dziękujemy, Maggie. Dziękujemy wszystkim za słowa wsparcia i sympatii.
W trudnych chwilach człowiek nie może być sam.
I nie jest.
Odpowiedz
Józek to twardy zawodnik i doskonale jego organizm  poradzi sobie z wynikłą sytuacją? . Czekamy z optymizmem na dobre wiadomości. Serdecznie pozdrawiamy zadowolenie, uśmiech
Odpowiedz
Jeśli podejmiecie decyzję o braniu bicolamidu, a lekarz nie będzie chciał wystawić recepty to dajcie znać postaram się pomóc
Odpowiedz
Dzięki, Piotrek. W razie czego - będziemy pamiętać. Ale mam nadzieje, że sprawa się wyjaśni.
Jedna strona problemu wygląda tak, że lekarze nie są chętni, by przepisywać pacjentom Bikalutamid
zamiast ADT, traktują to jako niesprawdzoną nowinkę, a druga  - że w określonych sytuacjach ADT jednak jest lepsze.
Nie nam, laikom, decydować, kiedy już zachodzi ta druga sytuacja.
Wiem tylko, że monoterapia Bikalutamidem sprawdza się w sytuacji nowotworu miejscowo zaawansowanego.


Tak czy owak, przed zastrzykiem trzeba przez jakiś czas brać antyandrogen, zatem w razie czego obecny powrót Józka do Bikalutamidu można potraktować jako  wstęp do ADT.

Jak pisałam, w sprawie przypadku Józka miało być zwołane konsylium.
Odbyło się ono wczoraj, pacjent ma się zgłosić w przyszły czwartek "w sprawie omówienia wyników konsylium".

Uwaga: pacjent ma przyjść do gabinetu słynnego prof. M., samego szefa radioterapii!


Z tego wynika, że omawiana może być nie tylko sprawa rodzaju hormonoterapii.
Otóż lekarz radioterapeuta, który poprzednio prowadził Józka, ten, który onegdaj zlecił my SBRT na węzeł biodrowy
(a które to SBRT okazało się nieskuteczne), obiecał "przyjrzeć się" wynikom PET.

W jakim celu lekarz radioterapeuta  "przygląda się" nowym miejscom przerzutu raka?
No właśnie.

Nie wiem, czy da się jeszcze cokolwiek zrobić z tymi dwoma węzłami chłonnymi.
Ale ewentualne ognisko w żebrze chyba naświetlić radykalnie można, no nie?
Przekonamy się w przyszły czwartek, czy taka opcja będzie w ogóle rozważana, czy będzie o tym mowa.
Odpowiedz
Jolu,

merytorycznie nic Ci nie podpowiem. Nie podpowiem, bo zwyczajnie nie wiem, co w Waszej sytuacji można teraz zrobić. Podtrzymuję jednak opinię o podkuszeniu wyrażoną po badaniu PET.
Dobrze, że je zrobiliście. Jego wynik wprawdzie dołuje, ale pozwala lekarzom na podjęcie optymalnych działań, a nie poruszanie się po omacku.
Wanda i ja mocno trzymamy kciuki, aby decyzje podjęte podczas konsylium przyniosły oczekiwane przez wszystkich efekty.
Trzymajcie się. Myślami jesteśmy obok Was.

Edward
Odpowiedz
U
Cytat:waga: pacjent ma przyjść do gabinetu słynnego prof. M., samego szefa radioterapii!


Z tego wynika, że omawiana może być nie tylko sprawa rodzaju hormonoterapii.
Otóż lekarz radioterapeuta, który poprzednio prowadził Józka, ten, który onegdaj zlecił my SBRT na węzeł biodrowy
(a które to SBRT okazało się nieskuteczne), obiecał "przyjrzeć się" wynikom PET.

W jakim celu lekarz radioterapeuta  "przygląda się" nowym miejscom przerzutu raka?
No właśnie.

Nie wiem, czy da się jeszcze cokolwiek zrobić z tymi dwoma węzłami chłonnymi.
Ale ewentualne ognisko w żebrze chyba naświetlić radykalnie można, no nie?
Przekonamy się w przyszły czwartek, czy taka opcja będzie w ogóle rozważana, czy będzie o tym mowa.

Widać, że sytuacja Józka nie nie traktowana sztampowo, tylko rozważane są i inne opcje. Myślę, że to dobra koncepcja. 
Sam jestem ciekaw, co usłyszycie na tym konsylium.
Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
Dziś mąż miał zgłosić się do CO w celu zapoznania się z decyzją Konsylium, zebranego w jego sprawie.
Przyznam, że "zachodziliśmy w głowę", jaka to będzie decyzja, co nowego można takiemu pacjentowi  - po piątej wznowie!  - zaproponować.

Przypomnę, że poprzednie Konsylium - po czwartej wznowie  - odbyło się przed trzema laty.
PET pokazał wtedy zajęty jeden biodrowy wewnętrzny węzeł chłonny.
Decyzja Konsylium nie pozostawiała nadziei  - tylko hormonoterapia, w razie hormonooporności - chemia.

Wtedy mąż udał się po pomoc do dr Siekiery, który podjął się limfadenektomii.
Histopatologia pokazała zajęte  trzy  węzły przy naczyniach biodrowych wspólnych, reszta, m.in. te biodrowe wewnętrzne - tylko odczynowe.

Po trzech latach, po odstawieniu Bikalutamidu, okazało się, że jednak wciąż coś nowotworowego w organizmie rośnie, PET PSMA pokazał zajęte dwa małe węzły biodrowe wewnętrzne, i ognisko w jednym z żeber.

Nie mieliśmy nawet odrobiny nadziei, że z tymi węzłami można jeszcze cokolwiek zrobić.
A jednak młody doktor radioterapeuta, ten, który prawie 4 lata temu traktował te węzły SBRT, wspomniał, że "się im przyjrzy", i to pewnie on zwołał Konsylium.

"Z uwagi na rozpoznanie choroby oligometastatycznej, decyzja Konsylium:
radioterapia przerzutów (zależnie od technicznych możliwości przeprowadzenia leczenia , z uwagi na przebytą radioterapię) + ADT, w przypadku dyskwalifikacji do radioterapii, ADT + konsultacja onkologiczna, celem kwalifikacji do leczenia systemowego".

W najbliższy wtorek pacjent ma się zgłosić do tzw. modelowania.

Dla nas kompletne zaskoczenie, ale bardzo pozytywne.
Może się jednak uda jeszcze raz naświetlić?
Może się wreszcie  uda dobić "gada"?
Oby!

- A co z naświetleniem żebra?
- To dla  mnie żaden problem!
Istotne będzie "dokładne przyjrzenie się tym węzłom".

A co z hormonoterapią?
Lekarze zdecydowanie  polecają ADT, pacjent upiera się przy Bikalutamidzie.
Argument pacjenta: po niespełna trzech tygodniach stosowania Bikalutamidu w dawce 150 mg,
PSA spadło z 2,748 do  0,238.
Odpowiedz
Sama Jolu widzisz - jest diagnoza, to jest leczenie.
Ta uwaga, to ciągle w kontekście Twojej pierwszej reakcji na wyniki badania PET i żałowania, że Was na nie podkusiło.
Trzymajcie się. Musi być dobrze!
Edward
Odpowiedz
Jolu, jak widać na przykładzie podejścia tego młodego lekarza do sytuacji Józka, medycyna idzie do przodu i to co wydawało się niemożliwe do zrobienia, już staje się dostępne.
Cieszę się, że waszą reakcją jest pozytywne zaskoczenie. Niech tak dalej zaskakuje mruganie, puszczanie oczka

Pozdrawiam
Armands
Odpowiedz
(26.11.2021, 11:53:50)Armands napisał(a): jak widać na przykładzie podejścia tego młodego lekarza do sytuacji Józka, medycyna idzie do przodu i to co wydawało się niemożliwe do zrobienia, już staje się dostępne.

Ano właśnie.
Myślimy, że nawet jeśli tym razem się nie uda, to za kolejnych kilka lat medycyna pójdzie do przodu jeszcze bardziej,
i pojawią się nowe opcje leczenia.
Zatem  - wytrzymać te kilka lat.

PS. Tak naprawdę zastanawiamy się, dlaczego czterech  wysokiej klasy specjalistów (Konsylium) w ogóle
wzięło pod uwagę naświetlanie okolicy, gdzie był już naświetlony (SBRT) jeden węzeł.
Przed trzema laty ten argument był nie do podważenia.
No tak, ale potem była operacja, i najprawdopodobniej ten naświetlony węzeł został usunięty.
Dr Siekiera uprzedzał, że przyjmie zasadę "co na drodze, to nieprzyjaciel".

I znów - zastanawiamy się, skąd się tam w ogóle teraz wzięły  te trefne dwa węzły.
Węzłów biodrowych wewnętrznych jest 10-12.
Podczas pierwszej limfadenektomii usunięto ich 7, podczas drugiej - 4, czyli teoretycznie  wszystkie.
A tu znów dwa świecą.
Reinkarnacja?
Chyba tak. Skoro organizm potrafi odbudować sieć naczyń krwionośnych, to pewnie potrafi i limfatycznych.
Zgadza się?
Odpowiedz
Rozmawiałam dziś z Wlobo; okazuje się, że on przechodzi już TRZECIE naświetlanie węzłów chłonnych,
tym razem krzyżowych. Ale ponoć jeden z jego węzłów biodrowych był naświetlany dwukrotnie, gdyż "za pierwszym razem  zbyt słabo oberwał". Z tego wniosek, że możliwe jest dwukrotne naświetlanie tego samego węzła.
Drugi wniosek  - że dysponujemy już taką techniką, jak Australia.
Ano, zobaczymy.
Odpowiedz
(30.11.2021, 00:00:08)Dunolka napisał(a): Rozmawiałam dziś z Wlobo; okazuje się, że on przechodzi już TRZECIE naświetlanie węzłów chłonnych,
tym razem krzyżowych. Ale ponoć jeden z jego węzłów biodrowych był naświetlany dwukrotnie, gdyż "za pierwszym razem  zbyt słabo oberwał". Z tego wniosek, że możliwe jest dwukrotne naświetlanie tego samego węzła.
Drugi wniosek  - że dysponujemy już taką techniką, jak Australia.
Ano, zobaczymy.

Jolu
To bardzo dobra i potwierdzona wiadomość.

Jędrek
Odpowiedz
Józek wrócił z CO, osłuchano go, przeprowadzono wywiad na temat ogólnego stanu zdrowia, zbadano krew,
zrobiono tomograf.
W ciągu dwóch tygodni będzie decyzja, czy kolejna radioterapia jest możliwa.

Człowiek jest istotą zachłanną. Coś na kształt tej baby z bajki o Złotej Rybce.
Jeszcze dwa tygodnie temu godziliśmy się bez szemrania, że w razie wznowy węzłowej w tym samym miejscu jakakolwiek interwencja nie wchodzi już w grę. Tylko Bicalutamid.
A teraz mówimy  - dlaczego nie naświetlić?
Przy czym ta baba to nie tylko ja.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości