31.01.2019, 21:12:34
Z pamiętnika złamanego szczęściarza.
Dzień drugi 31.01.2019
Spałem tylko do 2.00 czyli trzy godziny.
Beatka zobaczyła że kręcę się zaczynam robić figury akrobatyczne, szukam jak ułożyć każdą kończynę , głowę plecy zaczyna mnie wspierać.
Neuralgia atakuje agresywnie przedramiona , masuje , gładzi zajmuje mnie rozmową i Jędrek wstawaj to nie ma sensu, nie męcz się nie czekaj że minie, pobudka, wyśpisz się później.
Herbatka, ciastko, spacer po salonie z chodzikiem, tv Maja w ogrodzie zobaczyłem cztery odcinki, zapaliłem fajkę, internet i sen.
4.00 - 5.00 sen.
Tak 5.00 samoczynna bólowa pobudka.
6.30 Beatka pojechała zarejestrować mnie do lekarza rodzinnego
Wizyta na 16.00.
O 7.30 Beatka spotyka się w poradni bólu z lekarzem , ma dr dotrzeć do 16.0.
Pani doktor została polecona przez lekarza neurochirurga ,który mnie prowadził w szpitalu.
Tak do 12.00 ból spacer po salonie, odruchy wymiotne ,torsja.
Kilka prób położenia się i zaśnięcia ale po kwadransie ból stawia na nogi.
Najmniej boli na wysokim sztywnym krześle.
14.00 tramal ,posiłek i pół godziny snu.
15.00 prywatna wizyta domowa niesamowitego lekarza speca od walki z bólem.
Zmiana leków i sposobu dawkowania.
Wywiad trwa prawie 30 minut , przenicowany zostałem przez wszystkie choroby od dzieciństwa z pytaniami o rodziców i rodzeństwo.
Analiza dokumentów i rozpiska. Co z czym , kiedy jak długo.
Tramal i paracetamol do rezerwy dostałem inne cztery , plaster pozostaje ale dawkowanie obserwować.
Zaprowadzić zeszyt dawkowania leków, mamy wskazówki ilościowe od - do ,godziny dawkowania , reakcja po.
16.00 Beatka u lekarza domowego.
Zlecenie na domowe pobranie krwi, morfologi w tym kreatynina i bio-chem.
Zlecenie na transport do CO .
18.00 obudziłem się ,stres mija a ja ... szczęśliwie rozpoczynam kurację domową.
Jędrek
Dzień drugi 31.01.2019
Spałem tylko do 2.00 czyli trzy godziny.
Beatka zobaczyła że kręcę się zaczynam robić figury akrobatyczne, szukam jak ułożyć każdą kończynę , głowę plecy zaczyna mnie wspierać.
Neuralgia atakuje agresywnie przedramiona , masuje , gładzi zajmuje mnie rozmową i Jędrek wstawaj to nie ma sensu, nie męcz się nie czekaj że minie, pobudka, wyśpisz się później.
Herbatka, ciastko, spacer po salonie z chodzikiem, tv Maja w ogrodzie zobaczyłem cztery odcinki, zapaliłem fajkę, internet i sen.
4.00 - 5.00 sen.
Tak 5.00 samoczynna bólowa pobudka.
6.30 Beatka pojechała zarejestrować mnie do lekarza rodzinnego
Wizyta na 16.00.
O 7.30 Beatka spotyka się w poradni bólu z lekarzem , ma dr dotrzeć do 16.0.
Pani doktor została polecona przez lekarza neurochirurga ,który mnie prowadził w szpitalu.
Tak do 12.00 ból spacer po salonie, odruchy wymiotne ,torsja.
Kilka prób położenia się i zaśnięcia ale po kwadransie ból stawia na nogi.
Najmniej boli na wysokim sztywnym krześle.
14.00 tramal ,posiłek i pół godziny snu.
15.00 prywatna wizyta domowa niesamowitego lekarza speca od walki z bólem.
Zmiana leków i sposobu dawkowania.
Wywiad trwa prawie 30 minut , przenicowany zostałem przez wszystkie choroby od dzieciństwa z pytaniami o rodziców i rodzeństwo.
Analiza dokumentów i rozpiska. Co z czym , kiedy jak długo.
Tramal i paracetamol do rezerwy dostałem inne cztery , plaster pozostaje ale dawkowanie obserwować.
Zaprowadzić zeszyt dawkowania leków, mamy wskazówki ilościowe od - do ,godziny dawkowania , reakcja po.
16.00 Beatka u lekarza domowego.
Zlecenie na domowe pobranie krwi, morfologi w tym kreatynina i bio-chem.
Zlecenie na transport do CO .
18.00 obudziłem się ,stres mija a ja ... szczęśliwie rozpoczynam kurację domową.
Jędrek