04.11.2016, 22:50:01
Byłam dzisiaj u "mojej" radioterapeutki z prośbą o poradę. Przeanalizowała wyniki i poradziła już teraz umawiać termin wizyty u radioterapeuty nie czekając na kolejne badanie PSA, żeby to wszystko za bardzo nie przeciągnęło się w czasie bo z terminami jest różnie w różnych ośrodkach. Ona skłaniałaby się do włączenia HT ale na zasadzie o jakiej pisze Dunolka.
Jutro porozmawiam z panem E.
Nie chcąc zakładać ciągle nowych wątków (a może powinnam?) chciałabym zapytać o inną kwestię. Tym razem to przyjaciel mojego taty, który właśnie dzięki tacie poszedł na badania. Pod koniec sierpnia miał prostatektomię (PSA wyjściowe ok. 9 ng/ml, Gleason 3+3, nowotwór nie przekroczył torebki). Po wyjściu ze szpitala tego samego wieczoru wylądował na SOR bo "cewnik się przytkał", ból brzucha był nie do zniesienia. Sprawdzono szczelność - ok. Lekarz coś pomajsterkował przy cewniku i po problemie. Po zdjęciu cewnika badanie moczu wykazało infekcję bakteryjną, zastosowano antybiotyk. Trzymanie moczu było coraz lepsze. Ale od kilku dni problem z oddawaniem moczu tzn. strumień słabszy, uczucie jakby "zatykania". Wiem to od taty, który "donosi" mi takie informacje o znajomych prostatykach*. Ten przyjaciel czeka aż objaw sam minie i tłumaczy to sobie tym, że była infekcja. Hmm, jakoś dziwne wydaje mi się to tłumaczenie. Może być to objawem jakiegoś zwężenia, które należy zgłosić do urologa, który go prowadzi?
* Armands, wiem że dziwne może wydawać się to moje zainteresowanie prostatą. Zaczęło się kiedy odchodzili bracia taty. Wtedy zrozumiałam jak ten ignorowany narząd jest ważny. Później przyszła kolej na diagnostykę taty. Początkowo ani tata ani ja nie wiedzieliśmy jak rozmawiać na ten temat. Ale minęło sporo czasu. Oswoiliśmy temat na tyle, że teraz tato rozmawia o tym nie tylko ze mną ale i innymi otwarcie. Co więcej, werbuje mężczyzn na badania, alarmuje. Myślę, że tym propagowaniem profilaktyki robi wspaniałą robotę. No a ja teraz przy nim temat problemów z prostatą traktuję jak każdy inny
Jutro porozmawiam z panem E.
Nie chcąc zakładać ciągle nowych wątków (a może powinnam?) chciałabym zapytać o inną kwestię. Tym razem to przyjaciel mojego taty, który właśnie dzięki tacie poszedł na badania. Pod koniec sierpnia miał prostatektomię (PSA wyjściowe ok. 9 ng/ml, Gleason 3+3, nowotwór nie przekroczył torebki). Po wyjściu ze szpitala tego samego wieczoru wylądował na SOR bo "cewnik się przytkał", ból brzucha był nie do zniesienia. Sprawdzono szczelność - ok. Lekarz coś pomajsterkował przy cewniku i po problemie. Po zdjęciu cewnika badanie moczu wykazało infekcję bakteryjną, zastosowano antybiotyk. Trzymanie moczu było coraz lepsze. Ale od kilku dni problem z oddawaniem moczu tzn. strumień słabszy, uczucie jakby "zatykania". Wiem to od taty, który "donosi" mi takie informacje o znajomych prostatykach*. Ten przyjaciel czeka aż objaw sam minie i tłumaczy to sobie tym, że była infekcja. Hmm, jakoś dziwne wydaje mi się to tłumaczenie. Może być to objawem jakiegoś zwężenia, które należy zgłosić do urologa, który go prowadzi?
* Armands, wiem że dziwne może wydawać się to moje zainteresowanie prostatą. Zaczęło się kiedy odchodzili bracia taty. Wtedy zrozumiałam jak ten ignorowany narząd jest ważny. Później przyszła kolej na diagnostykę taty. Początkowo ani tata ani ja nie wiedzieliśmy jak rozmawiać na ten temat. Ale minęło sporo czasu. Oswoiliśmy temat na tyle, że teraz tato rozmawia o tym nie tylko ze mną ale i innymi otwarcie. Co więcej, werbuje mężczyzn na badania, alarmuje. Myślę, że tym propagowaniem profilaktyki robi wspaniałą robotę. No a ja teraz przy nim temat problemów z prostatą traktuję jak każdy inny