(14.12.2016, 05:42:17)jesien 2015 napisał(a): Niestety, próba nieudana.A niech to szlag!
Dlaczego kolejny raz nie udaje się dość prosty w sumie zabieg?
Właściwości osobnicze?
A może ten zabieg tylko wydaje się prosty?
Cytat: Następną opcja leczenia, po dwóch nieudanych próbach jest operacja polegająca na usunięciu tej zmienionej blizna czesci cewki i zszycia obu zdrowych końców (nie wiem czy operacja laparoskopowa czy otwarta). Trochę to przypomina radykalne usuniecie prostaty bez usuwania węzłów chłonnych. Jeżeli zniszczony odcinek jest za długi nie można tego zrobić, bo skróci się (''podciągnie w gore'' cewkę i skróci penis). Wtedy pozostaje plastyka (z błona śluzową policzka). Na operacje czeka się około 2 lat.
Czyli już zajmujecie kolejkę, a w tzw. międzyczasie szukacie innej opcji?
Podczas prostatektomii wycina się ten kawałek cewki, który przechodzi przez prostatę, stąd czasem widoczne skrócenie penisa. Nie zawsze, bo tkanki przecież bywają elastyczne.
Przypuszczalnie mąż ma uszkodzony ten właśnie kawałek cewki.
Kto by mógł to zrobić w Polsce?
Skonsultujcie się z jakąś sławą urologiczną. Jeśli sam/a nie zrobi, kogoś poleci.
Cytat: Zaczęłam przeklinać.
I bardzo słusznie!
To znaczy - słusznie wpadłaś w gniew.
Bo "gniew jest silniejszy od śmierci", gniew daje nam siłę i odwagę, bez gniewu trudniej pokonać przeciwności losu.
Ale nie klnij na psa. Psy nie są głupie, jeszcze biedny zwierzak pomyśli, że na niego się gniewasz, że jest czemuś winien. Można się "wściekać" i bez przekleństw.