22.07.2016, 18:46:32
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.07.2016, 18:55:22 przez jesien 2015.)
Oczywiście, ze przepłukałambym cewnik, ''gorsze'' rzeczy robiłam, tyle, ze pacjentom, a nie mężowi. . Ale zrobiłabym to tylko w momencie gdy worek jest pusty, gdy zaczyna się ból, juz bym się bala. Taka sytuacja wyzwala tyle adrenaliny, ze chyba i tracheotomie bym zrobiła. Oczywiście tez sie modle, zebym nie musiała. Obcemu bym zrobiła bez problemu.
Maz uważa, ze cewnik nadlonowy jest o wiele wygodniejszy.Cewka moczowa jest wolna, nic jej nie drażni. Jest, jak on mówi, bardziej estetyczny. I ważne: mocz nie przecieka obok , co tez do przyjemności nie należy. Rurka cewnika, bardzo cieniutka wychodzi tak okolo 5 cm poniżej pępka i łączy sie z wentylem lub grubsza karbowana rurka, którą można przycinać do odpowiedniej długości. Miejsce połączenia przykleja się plastrem do uda. Worek można mieć na udzie. Maz ma na dzień worek ok 1 l z miękką wykładzina w stronę skory, zawieszony pod kolanem na przedniej stronie podudzia. Ten worek jest sterylny-zmieniamy go sami raz w tygodniu, mamy rękawiczki, środek do dezynfekcji nożyczek do przycinana i nowe taśmy do zmiany po kąpieli. Na noc dołącza się większy worek 2l do tego mniejszego. Ten większy juz nie jest sterylny. Sam cewnik ma membranę gumowa do wkuwania igły w celu poprania próbki moczu do analizy. Miejsce wyjścia cewnika po okolo 14 dniach goi się i nie trzeba opatrunku. Natomiast wymianę trzeba robić szybko, bo otwór w pęcherzu zarasta zaraz po wyjęciu rurki . Pierwszy cewnik to byla 12, teraz 14- może nie będzie się zapychać.
A opatrunek to po prostu gazik nacięty pionowo do polowy i przyklejony taśma opatrunkowa tak, by wężyk wychodził przez nacięcie. Sam cewnik podobnie jak inne utrzymywany jest w pęcherzu balonikiem.
Niebawem czeka męża cystoskopia, dość brutalny zabieg, na szczęście w krótkiej narkozie, wiec chwilowo nie informuje co go czeka. Dowie się tuz przed i nie będzie mieć czasu na stres.
Przy okazji opowiem historie jaka nam się przydarzyła akurat w dzień urodzin męża: Jechałam juz do domu po pracy, gdy mąż zadzwonił, ze cewnik się zapchał. Rozmawiał z dyspozytorem i jedzie taksówką na dyżur do szpitala położonego godzinę od domu (tego samego szpitala w Herlev, w którym sie leczy). Zawróciłam wiec z drogi i pojechałam na dyżur. Pielęgniarka przepłukała cewnik (oni czasem używają czegoś co się nazywa uro-tainer , który rozpuszcza złogi wapienne i tego chyba w domu samemu robić nie wolno). Ponieważ mąż miał jednocześnie bolesny skurcz pęcherza dostał mieszankę: atropina, papaweryna, morfina.Odpadło wiec urodzinowe wino. Do domu wróciliśmy około 21 tylko po to by 10 minut później dzwonić ponownie na dyżur, tym razem chirurgiczny, bo ja sobie przycisnęłam palec drzwiami. Palec w gipsie. Do domu wróciliśmy taksówką ok 1 w nocy, urodzinowa kawę pijąc na dyżurze.
Pozdrawiam
Ela
Maz uważa, ze cewnik nadlonowy jest o wiele wygodniejszy.Cewka moczowa jest wolna, nic jej nie drażni. Jest, jak on mówi, bardziej estetyczny. I ważne: mocz nie przecieka obok , co tez do przyjemności nie należy. Rurka cewnika, bardzo cieniutka wychodzi tak okolo 5 cm poniżej pępka i łączy sie z wentylem lub grubsza karbowana rurka, którą można przycinać do odpowiedniej długości. Miejsce połączenia przykleja się plastrem do uda. Worek można mieć na udzie. Maz ma na dzień worek ok 1 l z miękką wykładzina w stronę skory, zawieszony pod kolanem na przedniej stronie podudzia. Ten worek jest sterylny-zmieniamy go sami raz w tygodniu, mamy rękawiczki, środek do dezynfekcji nożyczek do przycinana i nowe taśmy do zmiany po kąpieli. Na noc dołącza się większy worek 2l do tego mniejszego. Ten większy juz nie jest sterylny. Sam cewnik ma membranę gumowa do wkuwania igły w celu poprania próbki moczu do analizy. Miejsce wyjścia cewnika po okolo 14 dniach goi się i nie trzeba opatrunku. Natomiast wymianę trzeba robić szybko, bo otwór w pęcherzu zarasta zaraz po wyjęciu rurki . Pierwszy cewnik to byla 12, teraz 14- może nie będzie się zapychać.
A opatrunek to po prostu gazik nacięty pionowo do polowy i przyklejony taśma opatrunkowa tak, by wężyk wychodził przez nacięcie. Sam cewnik podobnie jak inne utrzymywany jest w pęcherzu balonikiem.
Niebawem czeka męża cystoskopia, dość brutalny zabieg, na szczęście w krótkiej narkozie, wiec chwilowo nie informuje co go czeka. Dowie się tuz przed i nie będzie mieć czasu na stres.
Przy okazji opowiem historie jaka nam się przydarzyła akurat w dzień urodzin męża: Jechałam juz do domu po pracy, gdy mąż zadzwonił, ze cewnik się zapchał. Rozmawiał z dyspozytorem i jedzie taksówką na dyżur do szpitala położonego godzinę od domu (tego samego szpitala w Herlev, w którym sie leczy). Zawróciłam wiec z drogi i pojechałam na dyżur. Pielęgniarka przepłukała cewnik (oni czasem używają czegoś co się nazywa uro-tainer , który rozpuszcza złogi wapienne i tego chyba w domu samemu robić nie wolno). Ponieważ mąż miał jednocześnie bolesny skurcz pęcherza dostał mieszankę: atropina, papaweryna, morfina.Odpadło wiec urodzinowe wino. Do domu wróciliśmy około 21 tylko po to by 10 minut później dzwonić ponownie na dyżur, tym razem chirurgiczny, bo ja sobie przycisnęłam palec drzwiami. Palec w gipsie. Do domu wróciliśmy taksówką ok 1 w nocy, urodzinowa kawę pijąc na dyżurze.
Pozdrawiam
Ela
Maz 1952.
2015: X: PSA 20, Gleason 7 (3+4)
mpMRI, PET/CT: PIRADS 5, bez przejścia poza torebkę, węzły chłonne ok, ognisko meta? do kości.
2.XII Bicalutamide 50 mg. Triptorelin (pamorelin) przez 6 miesięcy.
2016.02.09 Nanoknife. 100% trzymania moczu.
2016.03 PSA 0,08 ng/ml. Testosteron < 0,1nmol/L.
2016.06. T 0,03 nmol/l, PSA < 0,06 ng/ml. HT stop.
2016.07 T 1,2 nmol/l PSA nieoznaczalne
Od lipca 2016 PSA nieoznaczlne.
2015: X: PSA 20, Gleason 7 (3+4)
mpMRI, PET/CT: PIRADS 5, bez przejścia poza torebkę, węzły chłonne ok, ognisko meta? do kości.
2.XII Bicalutamide 50 mg. Triptorelin (pamorelin) przez 6 miesięcy.
2016.02.09 Nanoknife. 100% trzymania moczu.
2016.03 PSA 0,08 ng/ml. Testosteron < 0,1nmol/L.
2016.06. T 0,03 nmol/l, PSA < 0,06 ng/ml. HT stop.
2016.07 T 1,2 nmol/l PSA nieoznaczalne
Od lipca 2016 PSA nieoznaczlne.