18.05.2016, 16:30:47
(18.05.2016, 11:03:30)jesien 2015 napisał(a): Co jest dokładniejsze: mpMRI czy biopsja?
To są dwie różne sprawy.
1. Rezonans pozwala "zobaczyć" , czy rak gdziekolwiek w organizmie lub jego części - jest.
2. Biopsja pozwala sprawdzić, czy w wyciętej części tkanki ten rak naprawdę jest, i jaki on jest (rodzaj nowotworu i jego złośliwość).
Żeby rezonans mógł raka "zobaczyć", zauważyć, ten rak musi mieć jakąś minimalną wielkość, liczoną co najmniej w milimetrach.
Stąd czyste skany (badania obrazowe) u wielu pacjentów, który mają przerzuty, ale są one maleńkie. Do czasu, niestety.
Biopsja pozwala lepiej widzieć raka, bo pod mikroskopem.
Ale biopsja może "zobaczyć" raka tylko w tej części tkanki, która została wycięta. Biopsja może nie trafić w każde ognisko raka, może coś pominąć. Stąd ujemne biopsje u pacjentów, którzy raka mają.
No i biopsji można poddać tylko jedno miejsce w ciele pacjenta, rezonans sprawdzić może nawet całość.
Czyli każde z tych badań na plusy i minusy, one się nawzajem uzupełniają. Na razie nie można jednego drugim zastąpić.
Owszem, dyskutuje się o takich markerach, o takich badaniach obrazowych, które biopsję zastąpią, ale to jeszcze nie teraz.
Ale dojdzie kiedyś do tego na pewno.
Cytat:U mojego męża biopsja wykazała naciek wzdłuż pęczków nerwowych, a mpMRI (oczywiście to sprzed TH!) pokazało, ze nacieku takiego nie ma.
Biopsja pokazała tzw. naciekanie przestrzeni około nerwowych.
(Niektórzy urolodzy-onkolodzy uważają fakt ten za niekorzystny czynnik rokowniczy, inni - za sprawę bez znaczenia).
Na czym polega owo naciekanie?
Przez prostatę przechodzą nerwy, każda taka niteczka przechodzi jakby przez "rureczkę" w tkance prostaty, bo którędyś musi przejść. Czyli dookoła nerwu jest troszkę pustego miejsca. Jeśli w tę przestrzeń wepcha się nowotwór, mówimy, że wystąpiło naciekanie pni nerwowych, przestrzeni około nerwowych.
Rezonans tego nie może "zobaczyć" z prostego względu - jest to bardzo bardzo cieniutkie, widoczne tylko pod mikroskopem.
Nerw to cieniutka niteczka, potrzebuje bardzo mało przestrzeni, by się zmieścić.
Cytat: Z drugiej strony biopsja pokazała, ze prawy płat jest wolny od nacieku i to samo pokazuje mpMRI sprzed TH
Mimo wszystko nie jest to dowód na to, że nowotworu tam w ogóle nie było, i mąż słusznie zrobił, każąc zniszczyć całą prostatę.
Zmiany w tej części prostaty mogły być jeszcze za małe, aby rezonans je mógł "zobaczyć", a ogniska tak rozmieszczone, że igły biopsyjne mogły pójść obok, ominąć je.
Z rakiem jest tak, jak z niewinnością w prawie.
Nie da się udowodnić, że jest się niewinnym, nie da się udowodnić, że raka nie ma.
Można tylko udowodnić winę - że rak jest.
Reszta jest kwestią rachunku prawdopodobieństwa.
Ela, jak PET miał mąż, tzn. z jakim znacznikiem? Cholina czy glukoza?