02.04.2022, 08:00:51
Dzięki Jarku za szybką poradę, uzgodnię z kardiologiem (mieszka 6 domów dalej i bardzo mi kibicuje ).
W sumie ta limfa, to jest to co najbardziej mi doskwiera - przed operacją ważyłem 78-79 kg , w szczytowym
okresie ( jakieś 3 miesiące temu ) 93 kg. Ciągle mam wrażenie jakby moje "jestestwo" egzystowało w jakimś
nadmuchanym worku. Reszta skutków ubocznych - standardzik , ciśnienie 95/150 ( było książkowe 80/120 )
nietrzymanie moczu (różne fazy ), bieganie trzy razy w nocy do WC ( no niestety mam tylko pół pęcherza,
powiedzieli że kiedyś się rozciągnie, ale nie wiem czy ludzie tak długo żyją...) i "pinokioza". Mam w domu 16
schodków z piętra i każdego ranka myślę o montażu windy. Bez dwóch kubków kawy rano pracuję jak diesel
0,6 litra bez wtrysków... No i paznokcie trochę bardziej miękkie, ale puszki otwieram jeszcze bez kłopotu.
Na szczęście żadnych innych ubocznych nie zauważam.
Niedługo będzie cieplej, będzie więcej ruchu, będzie lepiej.
AGW
W sumie ta limfa, to jest to co najbardziej mi doskwiera - przed operacją ważyłem 78-79 kg , w szczytowym
okresie ( jakieś 3 miesiące temu ) 93 kg. Ciągle mam wrażenie jakby moje "jestestwo" egzystowało w jakimś
nadmuchanym worku. Reszta skutków ubocznych - standardzik , ciśnienie 95/150 ( było książkowe 80/120 )
nietrzymanie moczu (różne fazy ), bieganie trzy razy w nocy do WC ( no niestety mam tylko pół pęcherza,
powiedzieli że kiedyś się rozciągnie, ale nie wiem czy ludzie tak długo żyją...) i "pinokioza". Mam w domu 16
schodków z piętra i każdego ranka myślę o montażu windy. Bez dwóch kubków kawy rano pracuję jak diesel
0,6 litra bez wtrysków... No i paznokcie trochę bardziej miękkie, ale puszki otwieram jeszcze bez kłopotu.
Na szczęście żadnych innych ubocznych nie zauważam.
Niedługo będzie cieplej, będzie więcej ruchu, będzie lepiej.
AGW