Mój tata: 52 lata PSA 17,7ng/ml, BxGl.4+3 (wątek patrycji070)
#2
Patrycja witaj na naszym Forum.
Postaram się odpowiedzieć na Twoje pytania, ale najpierw podzielę się swoimi uwagami na temat zaawansowania CaP-a ( raka prostaty).
Tata jest młodym facetem i niestety rak jest mocno zaawansowany ( praktycznie zajmuje do 90-100% zajętości bioptatów). PSA też spore.
Z biopsji wyszło, że w większości Gleason to dominująca 3, ale sporo też 4. Obawiam się, że w biopsji pooperacyjnej tych czwórek może być więcej.
Często u młodszych pacjentów z rozpoznanym rakiem prostaty właśnie agresywność komórek jest niepokojąca i kiepsko rokująca na przyszłość.
Wychodzi na to, że te objawy, które u taty się pojawiły i skłoniły go do wizyty u urologa, nie były pierwszym sygnałem.
Raczysko musiało się już trochę, a nawet więcej niż trochę rozpanoszyć. Niestety, może skąpo objawowo, albo bagatelizowanymi objawami.
No cóż, czasu nie cofniemy, teraz trzeba zdecydowanie zadziałać!

Nie za bardzo podoba mi się pomysł z operowaniem za pomocą Da Vinci. To jest do zrobienia, ale czy zapewni radykalność, to za bardzo w to nie wierzę.
Ostatnio czytam na forach, że tych operacji robotowych (głównie komercyjnych) jest coraz więcej, ale spory odsetek z nich kończy się brakiem oczekiwanej radykalności. Szczególnie to widzę w działaniach Medicover. Podejmują się operowania w przypadkach, gdzie rokowania radykalności są mało oczekiwane i to się potwierdza.

Ja pozwolę sobie zaproponować konsultację w innym ośrodku, z innym lekarzem. Nie mogę nie zaproponować konsultacji z doktorem Siekierą w CO Bydgoszcz.
Tam nie ma robota, ale oddział urologi od wielu lat jest na pierwszym miejscu w operacjach klasycznych, z dodatkową limfadenektomią, czyli usunięciem podejrzanych/narażonych na inwazję węzłów chłonnych.
Tak sobie myślę, że gdyby odział urologii w Bydgoszczy chciał mieć robota, to już dawno miałby, ale oni postawili na jakość wykonanych zabiegów, który idzie w parze z ilością.
Jeszcze raz muszę to podkreślić. Opanowanie robotyki daje pewne przewagi, ale gdy stan zaawansowania choroby u pacjenta jest mocno zaawansowany wybrałbym pewniejsze rozwiązania. Tata jest stosunkowo młodym facetem, podobnie jak ja w chwili wykrycia choroby i operowania. Da radę poddać się klasycznej operacji.
No chyba, że cierpi na inne poważne choroby, kardiologiczne, cukrzycę itp.

Spytajcie się doktora na jutrzejszej wizycie - na ile procent ocenia szansę na radykalność zabiegu?
Sam jestem ciekaw odpowiedzi.

Pozdrawiam Ciebie serdecznie
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Mój tata: 52 lata PSA 17,7ng/ml, BxGl.4+3 (wątek patrycji070 - przez Armands - 06.09.2021, 10:57:26

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości