21.06.2021, 19:01:21
Dziękuję za rzeczowe odpowiedzi. Mi tej rzeczowości na pewno brakuje, ale nie ukrywam, że jestem spanikowana i przerażona. Funkcjonuję, bo są dzieci do ogarnięcia i dla męża, który bardzo dzielnie się trzyma i nie chcę go dodatkowo stresować.
Mąż ma 45 lat i nigdy na nic nie chorował, do teraz. Tym bardziej ta diagnoza to szok. Pozostałe wyniki ma wzorcowe. Nie ma żadnych zdrowotnych problemów, ciśnienie w normie, glukoza też, nie pije i nie pali. Jedynie w ciągu ostatniego roku zaniedbał aktywność fizyczną, przestał pływać i biegać i na pewno powinien schudnąć z 5-7 kg. Nigdy też nie leczył przerostu prostaty i nie brał regularnie żadnych leków. Jesteśmy z Wrocławia, ale postanowiłam, że pojedziemy wszędzie, gdzie trzeba, byle zwalczyć chorobę.
Czytam te wątki o operacjach robotycznych i jest trochę niepowodzeń. Z drugiej strony ciężko o taki sam przypadek, no i pewnie na forum rzadko trafiają Ci zadowoleni pacjenci... nie wiem, czy dobrze rozumuję.
Co do operacji klasycznej w Bydgoszczy, nie wiem, czy termin nie byłby jakiś odległy. Tego się obawiam, biorąc pod uwagę parametry choroby męża.
Co do radioterapii, to widzę, że mąż chciałby fizycznie pozbyć się gruczołu. No i tak myślimy, że po RP, gdyby PSA nie było nieoznaczalne, można by było poddać się wczesnej RT, a w drugą stronę już nie bardzo...
Natłok myśli mnie przerasta.
Mam opis biopsji, spróbuję wstawić.
Co jeszcze radzicie?
Mąż ma 45 lat i nigdy na nic nie chorował, do teraz. Tym bardziej ta diagnoza to szok. Pozostałe wyniki ma wzorcowe. Nie ma żadnych zdrowotnych problemów, ciśnienie w normie, glukoza też, nie pije i nie pali. Jedynie w ciągu ostatniego roku zaniedbał aktywność fizyczną, przestał pływać i biegać i na pewno powinien schudnąć z 5-7 kg. Nigdy też nie leczył przerostu prostaty i nie brał regularnie żadnych leków. Jesteśmy z Wrocławia, ale postanowiłam, że pojedziemy wszędzie, gdzie trzeba, byle zwalczyć chorobę.
Czytam te wątki o operacjach robotycznych i jest trochę niepowodzeń. Z drugiej strony ciężko o taki sam przypadek, no i pewnie na forum rzadko trafiają Ci zadowoleni pacjenci... nie wiem, czy dobrze rozumuję.
Co do operacji klasycznej w Bydgoszczy, nie wiem, czy termin nie byłby jakiś odległy. Tego się obawiam, biorąc pod uwagę parametry choroby męża.
Co do radioterapii, to widzę, że mąż chciałby fizycznie pozbyć się gruczołu. No i tak myślimy, że po RP, gdyby PSA nie było nieoznaczalne, można by było poddać się wczesnej RT, a w drugą stronę już nie bardzo...
Natłok myśli mnie przerasta.
Mam opis biopsji, spróbuję wstawić.
Co jeszcze radzicie?