Nierówna walka z rakiem

[Dunolka]

(23.09.2021, 14:52:50)Kaczor napisał(a): A po badaniach pewnie Zitiga lub Xtandi - co byście sugerowali?

Wszelkie naświetlania i operacje w obecnym twoim stanie są nieco ryzykowne, a sukces niepewny.
Pani doktor radzi kupić trochę czasu, zanim te zabiegi staną się koniecznością.
(Człowiek dużo ryzykuje, gdy musi).

Co wybrać  - Zytigę czy Xtandi?
Zytiga to taka super kastracja chemiczna, Xtandi  - to super antyandrogen.
Co u ciebie dłużej działało?
Chyba bikalutamid, zatem wybrałabym Xtandi.
Uwaga  - to jest tylko moja prywatna intuicja, że skoro poprzedni antyandrogen działał lepiej, to podobnie będzie z następnym.

Poza tym weź pod uwagę jeszcze jeden aspekt. Na Zachodzie, gdy przestaje działać Xtandi, pacjent dostaje Zytigę;
i na odwrót. Naszego NFZ jeszcze  na to nie stać. Zatem warto najpierw wybrać lek droższy, by potem łatwiej było ten drugi dokupić prywatnie.

Cytat: Czy to wyklucza ewentualne naświetlania?        

Niczego nie wyklucza. Naświetlać  tkanki można i w czasie hormonoterapii, i potem.

Cytat:piszesz, że urostomia jest dolegliwością do zaakceptowania. Pewnie tak, ale w tej chwili jak o niej pomyślę, to cały się kurczę ze strachu.

Kaczor, jesteś młody, a już kilka lat żyjesz  bez prostaty! Wyobrażałeś  sobie to kiedyś?
Życie gotuje nas powoli, jak przysłowiową żabę.
Urostomia jest niczym wobec stomii "zwykłej", tej jelitowej. A wiele ludzi z tym żyje.
Mamy tu forumowicza (mąż Eli Jesień), który z urostomią funkcjonuje już kilka lat. Bez problemów.

Ja o tej urostomii napisałam tak na wszelki wypadek. Nie sądzę, by  teraz była konieczność usunięcia pęcherza.
Ale jeśli lekarz kiedyś zaproponuje, to lepiej wcześniej, niż później. Pamiętasz casus Rakara?

Kaczor, a jak się ogólnie czujesz? Fizycznie, bo psychicznie to wiadomo.
Wiesz, ja myszkuję po różnych forach, najciekawsze jest forum Yana, gdzie zgromadzono historie tysięcy pacjentów (z krajów anglojęzycznych). Są tam  przypadki pacjentów zdiagnozowanych z zaawansowanym nowotworem,
np. Gl 8, PSA ponad 2 tysiące, przerzuty do kości  - którzy żyli  normalnie kilkanaście lat, pracowali do końca.
Inaczej mówiąc  - w tej chorobie nie ma reguł, a leczy się pacjenta, nie PSA.