15.12.2020, 22:19:35
Po kolei:
1. Na pewno "wrzód" sam z siebie faktycznie "nie ma nic wspólnego z PSA".
Tak samo, jak wrzód sam z siebie nie ma nic wspólnego na przykład ze słuchem, ale gdy ktoś ma czyraki blisko ucha, to zapalenie może przenieść się na ucho, i słuch można stracić.
My tylko wiemy, że "bakteryjny i niebakteryjny stan zapalny prostaty wpływa na wysokość PSA".
A z faktu bliskości czyraka wynika logiczny wniosek, że stan zapalny mógł przenieść się na prostatę" i wpłynąć na wysokość PSA. Mógł, nie musiał.
2. Prawie każdy na początku "żałuje" że zbadał się i stracił spokój ducha. Wielu woli nie wiedzieć.
Ale jesteśmy dorośli i zdajemy sobie sprawę, że chowanie głowy w piasek jest bez sensu.
3. Twój przypadek to jest tylko prawdopodobieństwo, w dodatku wcale nie najwyższe, że coś jest na rzeczy
w kierunku onkologicznym. Jak nie wyjaśnisz - nie dowiesz się.
Istotą dojrzałego człowieczeństwa jest wybór, tzw. wolna wola.
Wybierasz, czy chcesz wiedzieć, co ci jest
- i albo uzyskać spokój, żeś zdrowy,
- albo stanąć przed kolejnym wyborem, leczyć się albo nie leczyć.
W przypadku raka prostaty to drugie wyjście nie zawsze jest złe.
Jeśli nie chcesz wiedzieć, to już zawsze będziesz żył w lęku, że coś ci jest. A wcale nie musi ci coś być.
4. Żyję wystarczająco długo, by wiedzieć, że w przypadku ciężkiej choroby nie ma znaczenia, czy ktoś jest wierzący czy nie.
Każdy się boi. Bardzo boi.
1. Na pewno "wrzód" sam z siebie faktycznie "nie ma nic wspólnego z PSA".
Tak samo, jak wrzód sam z siebie nie ma nic wspólnego na przykład ze słuchem, ale gdy ktoś ma czyraki blisko ucha, to zapalenie może przenieść się na ucho, i słuch można stracić.
My tylko wiemy, że "bakteryjny i niebakteryjny stan zapalny prostaty wpływa na wysokość PSA".
A z faktu bliskości czyraka wynika logiczny wniosek, że stan zapalny mógł przenieść się na prostatę" i wpłynąć na wysokość PSA. Mógł, nie musiał.
2. Prawie każdy na początku "żałuje" że zbadał się i stracił spokój ducha. Wielu woli nie wiedzieć.
Ale jesteśmy dorośli i zdajemy sobie sprawę, że chowanie głowy w piasek jest bez sensu.
3. Twój przypadek to jest tylko prawdopodobieństwo, w dodatku wcale nie najwyższe, że coś jest na rzeczy
w kierunku onkologicznym. Jak nie wyjaśnisz - nie dowiesz się.
Istotą dojrzałego człowieczeństwa jest wybór, tzw. wolna wola.
Wybierasz, czy chcesz wiedzieć, co ci jest
- i albo uzyskać spokój, żeś zdrowy,
- albo stanąć przed kolejnym wyborem, leczyć się albo nie leczyć.
W przypadku raka prostaty to drugie wyjście nie zawsze jest złe.
Jeśli nie chcesz wiedzieć, to już zawsze będziesz żył w lęku, że coś ci jest. A wcale nie musi ci coś być.
4. Żyję wystarczająco długo, by wiedzieć, że w przypadku ciężkiej choroby nie ma znaczenia, czy ktoś jest wierzący czy nie.
Każdy się boi. Bardzo boi.