09.04.2021, 23:58:46
Wynik rezonansu potwierdza znaną prawdę: pod wpływem hormonoterapii komórki nowotworowe
najpierw przestają wydzielać PSA, a dopiero potem zaczynają fizycznie ginąć - guz się "kurczy".
PSA znacznie spadło, a wymiary "zaraczonej" prostaty prawie nie zmieniły się.
Ciągle widoczne są zmiany w kościach.
Czy to przerzuty?
Bardzo prawdopodobne.
Twardym dowodem na to, że to przerzuty raka prostaty byłoby ich ...zmniejszenie albo zanik
pod wpływem hormonoterapii, ale na to widocznie jeszcze za wcześnie.
Zakładasz, że to przerzuty, i pytasz, czy wobec tego możliwa jest radioterapia radykalna,
czyli naświetlanie prostaty.
Kiedyś, przed laty, gdy diagnozowany był mój mąż, taki wynik eliminował pacjenta z leczenia radykalnego,
tzn. i z operacji i z radioterapii. Pozostawały tylko hormony.
Ale medycyna nie jest nauką raz na zawsze objawioną.
Zauważono, że pacjenci, którzy mimo przerzutów odległych zostali zoperowani lub naświetleni,
odnieśli korzyść w postaci przedłużenia życia. Bo w tym ognisku pierwotnym, czyli w prostacie, najwcześniej dochodziło do hormonooporności.
Zatem obecnie zwykle naświetla się takich pacjentów, argumentując, że "usunięcie głównej masy guza", opóźnia hormonooporność. Argumentem "za" jest znaczny spadek PSA pod wpływem hormonoterapii.
Wniosek dla was taki, że szansa na radykalną radioterapię dla twego męża jest jak najbardziej realna.
A gdyby trafił się lekarz starej daty - to trzeba skonsultować się z innym.
najpierw przestają wydzielać PSA, a dopiero potem zaczynają fizycznie ginąć - guz się "kurczy".
PSA znacznie spadło, a wymiary "zaraczonej" prostaty prawie nie zmieniły się.
Ciągle widoczne są zmiany w kościach.
Czy to przerzuty?
Bardzo prawdopodobne.
Twardym dowodem na to, że to przerzuty raka prostaty byłoby ich ...zmniejszenie albo zanik
pod wpływem hormonoterapii, ale na to widocznie jeszcze za wcześnie.
Zakładasz, że to przerzuty, i pytasz, czy wobec tego możliwa jest radioterapia radykalna,
czyli naświetlanie prostaty.
Kiedyś, przed laty, gdy diagnozowany był mój mąż, taki wynik eliminował pacjenta z leczenia radykalnego,
tzn. i z operacji i z radioterapii. Pozostawały tylko hormony.
Ale medycyna nie jest nauką raz na zawsze objawioną.
Zauważono, że pacjenci, którzy mimo przerzutów odległych zostali zoperowani lub naświetleni,
odnieśli korzyść w postaci przedłużenia życia. Bo w tym ognisku pierwotnym, czyli w prostacie, najwcześniej dochodziło do hormonooporności.
Zatem obecnie zwykle naświetla się takich pacjentów, argumentując, że "usunięcie głównej masy guza", opóźnia hormonooporność. Argumentem "za" jest znaczny spadek PSA pod wpływem hormonoterapii.
Wniosek dla was taki, że szansa na radykalną radioterapię dla twego męża jest jak najbardziej realna.
A gdyby trafił się lekarz starej daty - to trzeba skonsultować się z innym.