06.12.2019, 13:47:56
(06.12.2019, 12:56:20)Dunolka napisał(a): Witaj Asiu!Dunolko,
Przede wszystkim brawa dla ortopedy.
Nawet jeśli przesadził, nawet jeśli to fałszywy alarm, to dobrze się stało, że teść trafił do onkologa.
Obowiązkiem lekarza jest najpierw wykluczyć najgorsze.
Onkolog ma rację, że z biopsją trzeba poczekać na wynik rezonansu.
Osoba wykonująca biopsję powinna wiedzieć, gdzie celować, by próbki były miarodajne.
Poza tym nie ma sensu robić rezonansu krótko po biopsji, zanim się prostata nie wygoi.
Wiesz - krwiaki mogą sugerować nacieki.
Panuje opinia, że rak prostaty rośnie powoli, zatem nie ma potrzeby robić nagłych ruchów.
Wszystko się wyjaśni w ciągu kilku tygodni.
Na biopsję czeka się czasem tylko kilka dni.
Rozumiem, że potrzebujecie drugiej opinii, by się upewnić, że droga, nakreślona przez lekarza z WCO
jest słuszna. I macie rację. My zawsze polecamy "trzech niezależnych specjalistów".
Jeśli jesteś z Poznania, wieczorem wyślę ci na priva nazwiska znanych mi dobrych urologów.
Cena prywatnej wizyty u nich nie jest wygórowana.
bardzo dziękuję za Twoją odpowiedź. Mieszkamy w Poznaniu i bardzo chętnie przyjmę kontakty do dobrych specjalistów.
Dużo poczytałam również, że polecacie suplementację witaminą D3, żeby zrobić poziom tej witaminy i uzupełniać niedobory, czy możemy zrobić to teraz? Czy nie zaburzy nam to wyników?
Czytałam również, żeby zrobić badania kości (gęstości?), muszę kupić notatnik i sobie notować istotne informacje, bo się później gubię.
Nie wiem, pewnie jak każdy z nas, kto znalazł się w takiej sytuacji, kiedy bliski choruje na początku trochę panikuje, ale w naszej rodzinie to jednak chyba ja panikuję teraz najmniej. Po prostu nie chciałabym żebyśmy w popłochu wykonywali jakieś „głupie” ruchy, ale jakby to ująć - chciałabym żeby do scyntygrafii mieć wszystkie potrzebne badania, żeby 23.12 odebrać wynik scyntygrafii (powiedzieli, że wtedy będzie) i ruszyć z planem leczenia, a nie z wykonywaniem dalszej diagnostyki.
Czytam forum i bije z Waszych wypowiedzi taki spokój i po tym, co się zrodziło w głowie słysząc „rak z przerzutami” czuję, że trafiłam „w dobre ręce”.