10.08.2018, 16:39:07
Wando, Edwardzie bardzo dziękuję. Dziękuję Jolu.
Na razie czekam na RM, będzie 14 września. W międzyczasie zrobię rozeznanie gdzie, jak, w jakim terminie... i pewno trochę poczekam.
Niestety problem z trybu "stand by" przeszedł w tryb "dokuczę mu".
Obawiam się, że będzie gorzej... a przed nami wypad w Tatry. Wiem...wiem... będę uważać... jak z jajkiem.
Wczoraj neurolog powiedziała, - to pan z tym wynikiem (poprzedni RM w lutym 2012) się nie zoperował?
No nie... bo neurochirurg z tytułem Profesora na stempelku, na konsultacji (taka 15 minutowa) popatrzył na opis i kazał się gimnastykować i pływać.
Pocieszył mnie, że mogło być gorzej. Normalnie wyszedłem zdrowy... i biedniejszy o 3 stówki
Później poszło kolano, przytrafiła się przepuklina pachwinowa... pod koniec 2013 diagnoza z RGK... operacja w CO, znów przepuklina po drugiej stronie i jakoś tak funkcjonowałem, że specjalnie nikt nie wiedział, że mi coś jest.
Teraz jest nieciekawie... ale jeszcze neurologicznie nie tragicznie. Odruchy czucia w normie. Gorzej bólowo, a pigułki mam tylko na najgorsze dni.
Od czasu do czasu masaż, igłoterapia na rozluźnienie napiętych mięśni.
No cóż, sypię się jak stare gacie. We wrześniu pewno biopsja guzków na tarczycy, woreczek żółciowy czeka... i niech czeka i teraz dysk.
Nie wspomnę o padniętym dysku 1T w laptopie. Wrrr.... wszystko się sypie...
Jeszcze raz dziękuje... trzymam się... będzie dobrze
Na razie czekam na RM, będzie 14 września. W międzyczasie zrobię rozeznanie gdzie, jak, w jakim terminie... i pewno trochę poczekam.
Niestety problem z trybu "stand by" przeszedł w tryb "dokuczę mu".
Obawiam się, że będzie gorzej... a przed nami wypad w Tatry. Wiem...wiem... będę uważać... jak z jajkiem.
Wczoraj neurolog powiedziała, - to pan z tym wynikiem (poprzedni RM w lutym 2012) się nie zoperował?
No nie... bo neurochirurg z tytułem Profesora na stempelku, na konsultacji (taka 15 minutowa) popatrzył na opis i kazał się gimnastykować i pływać.
Pocieszył mnie, że mogło być gorzej. Normalnie wyszedłem zdrowy... i biedniejszy o 3 stówki
Później poszło kolano, przytrafiła się przepuklina pachwinowa... pod koniec 2013 diagnoza z RGK... operacja w CO, znów przepuklina po drugiej stronie i jakoś tak funkcjonowałem, że specjalnie nikt nie wiedział, że mi coś jest.
Teraz jest nieciekawie... ale jeszcze neurologicznie nie tragicznie. Odruchy czucia w normie. Gorzej bólowo, a pigułki mam tylko na najgorsze dni.
Od czasu do czasu masaż, igłoterapia na rozluźnienie napiętych mięśni.
No cóż, sypię się jak stare gacie. We wrześniu pewno biopsja guzków na tarczycy, woreczek żółciowy czeka... i niech czeka i teraz dysk.
Nie wspomnę o padniętym dysku 1T w laptopie. Wrrr.... wszystko się sypie...
Jeszcze raz dziękuje... trzymam się... będzie dobrze