Szum liści gołębich skrzydeł dzwoni na dobranoc
Złotousta mewa milczy na sto decybeli
Kurz inflacji zamiata naćpany dorożkarz, tankując mleko w świetle księżycowego cienia
Gdzie jestem? Jutro było wczoraj, a dzisiaj będzie dwa dni temu
Jarku 59 – czy coś z tego rozumiesz? Nie próbuj zrozumieć, bo pisałem to bez jakiegokolwiek sensu.
Ty piszesz z sensem, co do tego nie mam wątpliwości, ale Twojego języka nikt do końca nie rozumie, a ja wcale! Odnoszę wrażenie, że jesteś zagubionym człowiekiem, który potrzebuje pomocy i masz pretensje, że jej nie otrzymujesz. Jak Ci jej jednak udzielić, gdy nie wiemy, co boli Twoją duszę? Już raz prosiłem – pisz zrozumiale, konkretnie, na temat, a wtedy otrzymasz odpowiedź, wtedy będzie dialog.
Edward
Złotousta mewa milczy na sto decybeli
Kurz inflacji zamiata naćpany dorożkarz, tankując mleko w świetle księżycowego cienia
Gdzie jestem? Jutro było wczoraj, a dzisiaj będzie dwa dni temu
Jarku 59 – czy coś z tego rozumiesz? Nie próbuj zrozumieć, bo pisałem to bez jakiegokolwiek sensu.
Ty piszesz z sensem, co do tego nie mam wątpliwości, ale Twojego języka nikt do końca nie rozumie, a ja wcale! Odnoszę wrażenie, że jesteś zagubionym człowiekiem, który potrzebuje pomocy i masz pretensje, że jej nie otrzymujesz. Jak Ci jej jednak udzielić, gdy nie wiemy, co boli Twoją duszę? Już raz prosiłem – pisz zrozumiale, konkretnie, na temat, a wtedy otrzymasz odpowiedź, wtedy będzie dialog.
Edward