30.10.2016, 18:04:43
Chciałbym tu zadać pytanie, które od dłuższego czasu mnie nurtuje. A mianowicie podwyższone PSA jest pierwszym sygnałem że dzieje się coś złego, następnie każdy przez to przechodził badania, badania i jeszcze raz badania. Nagle jest RAK Prostaty (zwala z nóg) informacja. Następuje proces leczenia. Każdy indywidualnie przechodzi ten proces. I teraz zasadnicze pytanie, w moim przypadku leczenie jeszcze trwa (hormony-Zoladex) Po radioterapii zakończonej prawie rok temu trwa jeszcze hormonoterapia. Moje PSA ze stanu początkowego sukcesywnie spada w tej chwili tzn. 3 miesiące temu wynosiło 0,004. Zaraz będę robił kolejne bo zbliża się termin podania kolejnego zastrzyku. I dochodzimy do sedna, na ile wiarygodne jest badanie PSA które się wykonuje w trakcie hormonoterapii ?
Czy słowa lekarza że komuś ciągle spada PSA równoznaczne jest z tym że jest się wyleczonym. Jakie badanie jest w stanie dać powiedzmy 95% odpowiedź- tak wygrałem? Jakie w tej chwili można zrobić badania. Czy decydować się np. na scyntygrafię, czy PET ?
Jeśli pożywieniem raka jest testosteron, który poprzez branie hormonów jest sztucznie zaniżany, to czy również PSA nie jest zaniżone.
Większość przypadków o których czytałem jest taka że po procesie leczenia zostaje profilaktyczne badanie np. co pół roku. Czy to jest wystarczające?
Czy słowa lekarza że komuś ciągle spada PSA równoznaczne jest z tym że jest się wyleczonym. Jakie badanie jest w stanie dać powiedzmy 95% odpowiedź- tak wygrałem? Jakie w tej chwili można zrobić badania. Czy decydować się np. na scyntygrafię, czy PET ?
Jeśli pożywieniem raka jest testosteron, który poprzez branie hormonów jest sztucznie zaniżany, to czy również PSA nie jest zaniżone.
Większość przypadków o których czytałem jest taka że po procesie leczenia zostaje profilaktyczne badanie np. co pół roku. Czy to jest wystarczające?