Cześć. Leszku.
Wiesz już i Ty od jakiegoś czasu bardzo dobrze, że panika w naszej chorobie lub błędy popełniane w trakcie leczenia mszczą sie strasznie. Wczytaj się w tekst Dunol, a dojdziesz do takiego samego wniosku, jak w tym przykładzie nr.2.
To nie nasze wymysły, to sprawdzone na chorych teorie lekarzy, takich znanych jak dr.Patrick Walsh tak,tak ten sam odkrywca sławetnych pęczków NN ( tych drucików na prostacie ) tak ważnych dla facetów.
Po niepowodzeniu terapii radykalnej czy to RP,LRP,RT, czy też IRE kiedy niezbędne jest wkroczenie z dalszą terapią, a standardem jest w pierwszej kolejności leczenie paliatywne jakim jest HT, potrzebna jest wiedza i wyczucie onkologa/urologa ( bo i tak sie zdarza) kiedy to leczenie wprowadzić i w jakiej formie. Inaczej to wygląda kiedy cała masa guza w obrębie prostaty została usunięta podczas RP/LRP, a inaczej kiedy radykalnym leczeniem nie była operacja. To wszystko jest związane ze wznową najpierw biochemiczną ( wzrost PSA) a potem ze wznową kliniczną, czyli taką już uwidocznioną w badaniach obrazowych. No i oczywiście z ewentualnymi przerzutami RGK do strefy regionalnych węzłów chłonnych ( miednica). Jak już wiemy niestety HT jako leczenie paliatywne nie wyleczy RKG w 100%, ale ma za zadanie w znacznym stopniu opóźnić rozwój choroby.
I tu właśnie mądrość lekarza ( a niekiedy i nasza, ta teoretyczna) ma za zadanie wybrać co podać, kiedy i w jakiej formie. No właśnie tu występują spore różnice. Wspomniałem o różnicy w sposobie leczenia radykalnego.
HT nie jest obojętna dla naszego zdrowia, a stosując w przypadku wznowy biochemicznej jedynie monoterapię antyandrogenem dla tych chorych po RP/LRP, anie włączając HT w postaci analogów GnRh zaoszczędzamy sporo na ogólnym samopoczuciu pacjenta ( tu przykład męża Dunol i mój) przy takich samych efektach leczenia.
Także pośpiech we wprowadzaniu leczenie HT w szczególności podawania analogów w postaci implantów podskórnych wcale nie jest taki pożądany.
Także w sytuacji Stanisława ( nie mamy nadal dokładnego odzwierciedlenia w postaci wpisu przez Stasia dat i wartości PSA- dynamika?) myślę, że lekarz wie co robi i w najbliższym czasie po wykonaniu kolejnego pomiaru poziomu PSA i badania obrazowego TK ( miednicy i brzucha ) podejmie odpowiednia decyzję. Jak tego nie zrobi, to bedziemy Stasiowi podpowiadać ewentualnie co ma zrobić.
Pozdrawiam
Kris.
Wiesz już i Ty od jakiegoś czasu bardzo dobrze, że panika w naszej chorobie lub błędy popełniane w trakcie leczenia mszczą sie strasznie. Wczytaj się w tekst Dunol, a dojdziesz do takiego samego wniosku, jak w tym przykładzie nr.2.
To nie nasze wymysły, to sprawdzone na chorych teorie lekarzy, takich znanych jak dr.Patrick Walsh tak,tak ten sam odkrywca sławetnych pęczków NN ( tych drucików na prostacie ) tak ważnych dla facetów.
Po niepowodzeniu terapii radykalnej czy to RP,LRP,RT, czy też IRE kiedy niezbędne jest wkroczenie z dalszą terapią, a standardem jest w pierwszej kolejności leczenie paliatywne jakim jest HT, potrzebna jest wiedza i wyczucie onkologa/urologa ( bo i tak sie zdarza) kiedy to leczenie wprowadzić i w jakiej formie. Inaczej to wygląda kiedy cała masa guza w obrębie prostaty została usunięta podczas RP/LRP, a inaczej kiedy radykalnym leczeniem nie była operacja. To wszystko jest związane ze wznową najpierw biochemiczną ( wzrost PSA) a potem ze wznową kliniczną, czyli taką już uwidocznioną w badaniach obrazowych. No i oczywiście z ewentualnymi przerzutami RGK do strefy regionalnych węzłów chłonnych ( miednica). Jak już wiemy niestety HT jako leczenie paliatywne nie wyleczy RKG w 100%, ale ma za zadanie w znacznym stopniu opóźnić rozwój choroby.
I tu właśnie mądrość lekarza ( a niekiedy i nasza, ta teoretyczna) ma za zadanie wybrać co podać, kiedy i w jakiej formie. No właśnie tu występują spore różnice. Wspomniałem o różnicy w sposobie leczenia radykalnego.
HT nie jest obojętna dla naszego zdrowia, a stosując w przypadku wznowy biochemicznej jedynie monoterapię antyandrogenem dla tych chorych po RP/LRP, anie włączając HT w postaci analogów GnRh zaoszczędzamy sporo na ogólnym samopoczuciu pacjenta ( tu przykład męża Dunol i mój) przy takich samych efektach leczenia.
Także pośpiech we wprowadzaniu leczenie HT w szczególności podawania analogów w postaci implantów podskórnych wcale nie jest taki pożądany.
Także w sytuacji Stanisława ( nie mamy nadal dokładnego odzwierciedlenia w postaci wpisu przez Stasia dat i wartości PSA- dynamika?) myślę, że lekarz wie co robi i w najbliższym czasie po wykonaniu kolejnego pomiaru poziomu PSA i badania obrazowego TK ( miednicy i brzucha ) podejmie odpowiednia decyzję. Jak tego nie zrobi, to bedziemy Stasiowi podpowiadać ewentualnie co ma zrobić.
Pozdrawiam
Kris.