Jutro , 22 lipca 2020r. minie pierwsza rocznica śmierci Bogdana. Mimo,że upłynęło już trochę czasu, Bogdan ciągle jest w naszej pamięci. Bogdan z Beatką często przyjeżdżali do Bydgoszczy, była wtedy okazja pokazać nasze miasto . Dzisiaj, kiedy jesteśmy w miejscach, gdzie wspólnie spędzaliśmy czas , przed oczyma mamy Bogusia. Bogdan był optymistą, do końca wierzył, że przed nim jeszcze wiele lat życia w dobrej kondycji . Pamiętam ostatnią rozmowę z Bogdanem, był w szpitalu i czekał na kolejne badania. Ile jeszcze w sobie miał energii . Nie tak miało być.......
Odpoczywaj w pokoju !
Na zawsze zapamiętamy Bogusia z lampką wina w dłoni, Bogusia na hulajnodze, Bogusia z Beatka podczas urodzinowego benefisu w Michelinie. Ten jego uśmiech...
"Dobrzy ludzie mają moc – mogą żyć jeszcze po śmierci w niejednym wspomnieniu"
Tak, to już rok...
Ja, gdy wspominam Bogdana - to na naszym majowym spotkaniu, gdy był z nami ostatni raz.
Był już po diagnozie przerzutów do mózgu, wiedział, że jego dni są policzone.
Ale uśmiechał się, jak zawsze, rzutem na taśmę łapał resztki radości życia.
W niedzielę, o świcie, pobiegł do lasu fotografować przyrodę.
Gdy spotkałam go na korytarzu, ogromnie zaaferowany oświadczył, że wieczorem udało mu się nagrać śpiew słowika
- Pokaz, koniecznie mi pokaż!
Szukał w komórce, szukał - nie znalazł.
- Potem ci pokażę.
Ale "potem" już nie było.