Marta - początek drogi taty? - Wersja do druku +- RAK PROSTATY POMOC - Forum (https://rakprostatypomoc.pl) +-- Dział: Rak Prostaty – i co dalej? (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Przed i po diagnozie - Przebieg i efekty leczenia (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=5) +--- Wątek: Marta - początek drogi taty? (/showthread.php?tid=275) |
RE: Marta - początek drogi taty? - AParsley - 03.02.2018 Marta, Efekty naświetlań będzie widać po miesiącach, a nawet po ponad roku. Istotą naświetlań jest "zabicie" chorych komórek, by się dalej nie rozmnażały i powoli obumierały, to jest proces długotrwały. i tak w tej chwili będziecie obserwować działanie hormonu. Nie ma powodu badać teraz PSA i marzec w przypadku radioterapii jest terminem absolutnie normalnym. Efekty naświetlania - jak każda terapia ta również niesie skutki uboczne, podrażnienie jelit, w tym jelita grubego, problemy z trzymaniem moczu itd. Efekt najlepszy - "zabite" komórki nowotworowe i znikome efekty uboczne, najgorszy - przeciwność tego stanu. Pozdrawiam AParsley RE: Marta - początek drogi taty? - Dunolka - 04.02.2018 Marta, tata jest "na hormonach", zatem PSA ma ciągle nieoznaczalne, i dobrze. Bezpośrednie skutki uboczne radioterapii już minęły, a te długofalowe ewentualnie wystąpią dopiero po latach, więc na razie nic się nie powinno dziać, więc o chorobie można nie myśleć. Lekarz przy wizycie spyta o samopoczucie, zleci badania krwi. Mogą trochę "spaść" białe i czerwone ciałka, to normalne po radioterapii, z czasem się wyrówna. W organizmie trwa proces obumierania kolejnych partii komórek nowotworowych, "wykastrowanych" przez radioterapię, dodatkowo osłabionych przez hormonoterapię. Nie należy im w tym przeszkadzać. Trzeba założyć, że leczenie radykalne zakończyło się sukcesem. RE: Marta - początek drogi taty? - Marta - 28.02.2018 Pierwsze badania po skończonym naswietlaniu zrobione..i teraz czekamy na wizytę u onkologa ( dopiero za około 2 tyg) więc póki co może ktoś z was rzuci okiem na parametry wyników i jakoś je ocenicie RE: Marta - początek drogi taty? - Dunolka - 01.03.2018 Te zmiany w morfologii krwi wyglądają na typowe skutki radioterapii, lekarz oceni, czy to "normalka", czy coś niepokojącego. Mąż miał podobnie, lekarz nie robił problemu, z czasem wyrównało się. (No, prawie). Białka w moczu nie powinno być wcale, jest ślad, ja bym na wszelki wypadek spytała się lekarza rodzinnego, co robić. Aby ocenić, czy PSA jest OK, należałoby znać jego poziom sprzed naświetlań. Jeśli jest choćby troszeczkę mniej - to znaczy, że sprawy idą w dobrym kierunku. Radioterapia niszczy nowotwór stopniowo, poprzez uniemożliwienie mu wzrostu, proces ten może trwać nawet dwa lata. W tym czasie PSA powinno stopniowo maleć. RE: Marta - początek drogi taty? - Marta - 20.03.2018 Jolu jak w większości przypadków i tym razem potwierdziło się to co pisałaś tzn lekarz faktycznie powiedział, że wynik krwi powinny się z czasem poprawiać bo po naświetlaniach to normalne Zalecił odpowiednią dietę (powiedział konkretnie czego tata ma jeść więcej..i oczywiście mama przygotowuje specjały dla taty.Ogólnie tata czuje się bardzo dobrze choć gdy mama jest w pracy nie jest w stanie upilnować taty i wtedy czasem sięga po zakazane...co konczy się bólem brzucha i mówieniem, że to ostatni raz . Tata dostał na wizycie kolejny zastrzyk i teraz za 3 miesiące znów wizyta i kolejny zastrzyk. Tak się zastanawiam co jaki czas powinien robić ( tak dla sprawdzenia) PSA ? Myślałam, że będzie teraz trochę spokojniejszy vzas dla nas no ale jak to w życiu ciągle coś Ostatnio mama robiła sobie badania i wyszły średnie między innymi właśnie białko w moczu, teraz mama czeka na kolejne wizyty i badania..Kurcze tak sobie myślę, czuję taką złość i niesprawiedliwość. Moi rodzice tyle już przeszli, kilka lat wcześniej otarli się o najgorsze ale po długim leczeniu i rehabilitacji doszli do zdrowia a teraz znowu problemy. Beznadziejnie jest ten świat skonstruowany. RE: Marta - początek drogi taty? - Edward - 20.03.2018 (20.03.2018, 19:40:30)Marta napisał(a): Kurcze tak sobie myślę, czuję taką złość i niesprawiedliwość. Moi rodzice tyle już przeszli, kilka lat wcześniej otarli się o najgorsze ale po długim leczeniu i rehabilitacji doszli do zdrowia a teraz znowu problemy. Beznadziejnie jest ten świat skonstruowany. To prawda, jest beznadziejnie skonstruowany - za dużo jest w nim fizycznego bólu i psychicznego cierpienia. Zmienić tego nie można, a jeśli tak, to każdą chorobę, wypadek czy inne nieszczęście należy traktować jako kolejne wyzwanie. Należy stanąć do walki, ale bez żalu, że musi się to robić częściej niż inni i bez pretensji o to do kogokolwiek. Tak tłumaczę to mojej Mamie, która uważa, że los szczególnie mnie doświadczył (9 operacji i zabiegów w pełnym znieczuleniu), a sam nie mam żalu do nikogo. Marto, spróbuj zaadoptować moje podejście do tego, co w życiu Ciebie spotyka. Jeśli Ci się to uda, to żyć będzie Ci łatwiej. Pozdrawiam serdecznie Edward RE: Marta - początek drogi taty? - Marta - 20.01.2019 U nas tzn u mojego kochanego taty wszystko powoli do przodu, choć ciągle coś po drodze się przyczepia, ciągle coś wychodzi..ale tata ma siłę,, chęci i dzielnie walczy. Dlugo, bardzo długo ( nie zdawałam sobie sprawy, że aż tyle czasu) nic nie pisałam, nie udzielalam się a również nie wspierałam gdy ktoś tutaj miał trudniejszy okres. Jednak cały czas czytam, praktycznie jestem na bieżąco, bo zaglądam na forum często. Za trochę napiszę dokładniej jsk przebiega leczenie taty. pozdrawiam Was kochani. RE: Marta - początek drogi taty? - Armands - 24.01.2019 Czekamy na relację i serdecznie pozdrawiamy. Armands |